24
tajest proszem panstwa...
24 godziny zostaly... kurka. nie powiem zebym sie nie stresowala wcale w ogole :/ pfff. ze srodkow lokomocji ja najbardziej lubie samochod jednak :/ ewentualnie pociag. w morde. a samolot... pfff. no ale nie ma wyjscia...
walizy sztuk cztery. w zasadzie spakowane - jeszcze tylko kosmetyczke dopakowac...
bagaz podreczny sztuk cztery... no dobra, sztuk trzy spakowane, MS pracuje nad swoim ;)
ech.
za 24 godziny bedziemy siedziec zapieci pasami...
jedyne na co sie ciesze to to, ze nareszcie utule Moja Kochana Siostre... wysciskam Moich Kochanych Rodzicow... choc na chwilke, choc na te kilkanascie dni poczuja ze maja Wnukow ;)
no. to pa, tak? ;) sie odezwe moze w trakcie. a jak nie to jak wroce. o.
Dodaj komentarz