"a pszczolki juz tamoj nie bylo,
bzy bzy..." :)
bzy bzy..." :)
nawet i tu walka o wladze? :)
...zdzial? mam nadzieje... mam tez nadzieje ze zapisany pieknie, spokojnie...
zaczelismy od tego, co moglismy zmienic tak od razu... zmienilismy jedno zycie, mam nadzieje ze na lepsze... mianowicie - przygarnelismy pewna piekna uszata panienke... Flippy ma na imie, a wyglada tak:
Lakus zawsze bedzie mial cieple miejsce w naszych sercach, ciagle wspominamy te radosne chwile ktorych nam dostarczal :) ale uszatych nieszczesc w schroniskach jest tak wiele...
oto Patches - najnowszy domownik ;)
przybyl do naszego domku wczoraj, pod imieniem Larry, ale jako ze ja nie bardzo lubie nadawac ludzkie imiona zwierzaczkom, po ogledzinach ogolnych MS powiedzial: "so I don't know what to name him... he's got those funny patches..."na co ja wypalilam: "that's it! lets name him Patches!" :) i tak oto Patches zamieszkal z nami... jutro jedziemy do weterynarza, bo trzeba zrobic ogolny przeglad zwierzecia, przyciac pazury itd. a Patches sie zadamawia o :) a ja mam o cyzm myslec:)
no ale czego ja sie spodziewalam he? no chyba nie tego, zeby sie rok za przeproszeniem szkolny zaczal a Grzdyle trzymaly sie zdrowo tak? no przeciez to niemozliwe jest. taaaa... no ok. to Grzdyle ale jakim prawem mnie jakies cholerstwo zlapalo???? i to na NIECALE 2 tygodnie przed PRZELOZONYM (ze wzgledu na zachciewajki szanownego WULKANU) Wielkim Wyjazdem???? no w morde jeza no!!! ja BARDZO prosze Tego Tam Na Gorze coby uwzglednil takie oto fakty:
1. wyjazd jest przelozony o pol roku. no.
2. nie widzialam sie z MOimi KOchanymi 2.5 roku.
3. MOi KOchani nie widzieli swych Wnukow (tudziez Siostrzencow) przez 2.5 roku.
4. jedziemy TYLKO na 2 tyg...
wiec ja BARDZO prosze, naprawde no.... :(
kurka.
i w morde jeza o.
* * *
a Lakus wciaga... no nie trawke no ;)
o:
...szczerze mowiac nie mam zielonego (tudziez niebiesko-czerwono-zoltego)pojecia...
...ale jablko mam, tak? :)
wszystko rozumiem. ze pierwsze rozane kwiatki wygladaja inaczej (na tym samym krzaku) niz kolejne, ze inaczej jak zaczynaja kwitnac, inaczej w srodku lata a inaczej jesienia... wszystko fajno. ale zeby mi jeden i ten sam kwiatek rozany zmienial kolory w zaleznosci od pory dnia - tegom jeszcze nie przerabiala! o! (lewa strona:od rana do popoludnia, prawa od popoludnia do nocy! w nocy nie sprawdzalam w sensie o 3 rano wiec nie wiem kiedy spowrotem blednie!)