ktos chetny??? :P
/***** ***** ***** ***** ***** ***** ***** ***** ***** ***** ***** ***** /
a ja wypadlam oczywiscie z aparatem przed i za dom... :)
a to zdjecie robione o polnocy...
komu kawke...? :) :P
/.../
...a wiec powinno byc zamyslenie... powinno byc... tu tak o to trudno...
przy kosciele postawiony krzyz... bo daleko sa groby naszych Tych Co Juz Sa Tam...
dookola ludzie zapalaja znicze...
...zeby choc namiastke tego, co Tam...
... nie umiem juz przezywac Tych Swiat... :(((
...nie tak, jak Tam... nie tak, jak bym chciala :(((
tak, to moje wybory...
...chyba po prostu nie mozna miec wszystkiego... cena za Szczescie...?
/bo o Wszystkich Swietych nie moge. zbyt mocno mnie scisnelo za gardlo.../
a wiec tak jak w zeszlym roku - wystawilismy mordy...
...potem uciekli mi jakos tak szybko...
ze nie bardzo zdazylam zlapac. i nie bylo ich i nie bylo... wrocili usmiechnieci i szczesliwi, z
to moze tak niepokaznie wygladac, ale miescilo sie w dwoch pelnych reklamowkach :) no to teraz maja slodkosci na ladnych kilka(nascie?) tygodni :)
----------------------
a mnie taka refleksja wziela... bo to juz 7 lat minelo odkad spakowalam swe zycie w dwie sredniej wielkosci walizki i pojechalam lichowiegdzie... zamknelam oczy i pozwolilam Mojemu Szczesciu zabrac mnie ze soba... :)
/a o tym co za kilka tygodni to staram sie nie myslec. a jak juz - to myslec pozytywnie. w morde. no./
a moze po prostu zlota jesien...
...
no roza oczywiscie. wlasnie dzisiaj jej zrobilam sesje zdjeciowa :
ech...
... ech, jak sie tutaj nie zmieni cos i na glownej nie przestanie byc widac setki blogow nie-wiadomo-o-czym, to szefostwo tego blogowiska osiagnie jedno na pewno: ludzie sobie stad pojda. przestana czytac co kto pisze, o poznawaniu nowych PRAWDZIWYCH blogowiczow bedzie mozna zapomniec. no ale skoro im to nie przeszkadza to co ja sie mam przejmowac tak? a otoz sie przejmuje. nie wiem, moze dlatego ze ostatnio tak malo dobrego wokolo mnie. a moze ja tego nie dostrzegam. ludzkie zycie sie chrzani, innych stoi w miejscu jak w jakims pogietym zawieszeniu. a ja na ten przyklad zawieszenia nie lubie i koniec. ech...
i tylko na MS i na kochana Roze Wariatke moge liczyc... nie wiem, ale jesli przyjdzie mi sie z nia rozstac... to glupie tak? przywiazac sie do krzaka rozy... ale to tak jakos wyszlo ze pielegnujac ja, dbajac o nia, oswajalam sie z nowym wszystkim... piekny z niej krzak...
ostatnio nabylam inna, w duzej donicy... czy zastapi mi Wariatke?...
ech, jednak chyba cos ze mna nie tedy...