a w morde jeza no!
nerwa mam. na wszystkich i wszystko wokolo. i jeszcze jak na zlosc (a moze wlasnie przez te zlosc) dzieciaki mi wpoprzek laza i wrrrr. Mniejszy na ten przyklad. zasnal sobie ni z gruszki ni z pietruszki mi na kolanach, w trakcie ogladania bajki. zanosze na gore - cos mi jakis posmrodek zalecial. sprawdzam pieluche - no tak. zmieniam wiec, przezornie przygotowalam butle mleka (tak tak, na tego mojego Szczyla trzeba miec sposob, od urodzenia niecierpial zmian pieluchy!), no i pewnie, obudzil sie przy zmianie pieluchy, ryk, no to butla w dziob. skonczylam ja, skonczyl on, myslalam ze sobie normalnie zasnie - ale gdzie tam. zagonilam raz i drugi - ucieka z lozka... no to dobra. niech sie pobawia. pobawili sie, godzine pozniej klade do lozka a ten wywija... ozesz... obled w oczach mialam. Wieksza sie drze ze swojego pokoju bo costam (poduszka jej sie przekrzywila, hrabiance jednej, i sie drze!), mowie zeby sobie sama poradzila, bez przesady, niedlugo bedzie miala 3.5 roku. wrrrr... poryczalam sie z bezsilnosci -bo o co jak o co ale o te godzine relaksu w ciagu dnia walcze pazurami! Wieksza zasnela, Mniejszy dalej wariuje...az w koncu ja zasnelam na kilka minut, budze sie, patrze - spi... o dzieki Ci Panie... zasnal. no to mialam swoja godzinke... wykorzystana na zjedzenie czegos, obranie kartofli na obiad, wypicie herbatki i zrobienie kawy... kawa zimna, bede musiala podgrzac w mikrofali... Mniejszy cos sie rozkaszlal przez sen, mam nadizeje ze to tylko slina i sie przykrztusil bo nawet nie mam zamiaru myslec o tym ze moze cos znowu lapie!
wczoraj sie wtulilam w MS i mowie: w zyciu nie myslalam ze kiedykolwiek tak powiem, ale... potrzebuje 2 dni urlopu... od naszych kochanych dzieciaczkow... i sie rozryczalam. bo co za matka potrzebuje urlopu od wlasnych dzieci... co za matka drze sie na wlasne dzieci z byle powodu... co za matka nie ma cierpliwosci dla wlasnych dzieci... ech zycie... czemu z takim upodobaniem po mordzie dajesz, pozbywajac mnie resztek idealow... resztek myslenia sprzed "dzieckowej ery"...
Dodaj komentarz