Bez tytułu
jakos tak sie nastroilam wspominkowo pod wplywem czytanych ostatnio i mniej ostatnio notek, ze tez chce:) a co. w koncu juz ponad rok...
zalozylam bloga w sierpniu 2002... wdepnelam do women. to byl pierwszy blog. zobaczylam numer gg i zaczelysmy gadac... na poczatku o blogu, potem juz o wszystkimi o niczym:) to ona wlasnie sprawila ze pisalam dalej...
potem - kolejnosci juz nie pamietam - zaczelam wdeptywac na blogi innych i zostawiac tam swoje slady - okazywalo sie ze i te osoby wdeptywaly do mnie, i tak sie to wszystko zaczelo... MF (po prostu uwielbiam twoj styl!) , sheryll (nigdy nie zapomne zeszlej zimy i tego bialego g.... ktorego nie chcialas juz odgarniac :o) ), naamah (dzieki za te "nocne Polakow rozmowy... ;o) ), kasia77 (dzieki za zrozumienie...), yoasia (na twoje buziaki zawsze mozna liczyc!), martynia (pamietasz? mialas pisac o kwiatku...), jeszcze byla aurora borealis (jak sie ma pajak edmund...??), gosiek (ciekawe co u niej... chyba juz nie pisze...), rebelka (i poklocic sie mozna, i pozartowac - jedyna w swoim rodzaju i tyle!), a z ostatnich blogow na ktore zaczelam wlazikowac: muszelka (dzieki za wsparcie i porady z roznych dziedzin!), cichy (jakos tak dobrze mi sie go czyta!), klemens (lubialam. ostatnio sie cos spsul. pozyjemy zobaczymy), fanaberka (po prostu lubie wdepnac. i poczytac.), popielatka (wgryzam sie - zobaczymy...)...
sa tez osobki ktore same bloga nie prowadza a u mnie bywaja - zakroliczona gerappa (pozdrowienia dla gomeza. podrap za uchem tego "maluszka"), czy Ala vel TonyAlik (ty wiesz co!), albo Iga - ktora poznalam jakos...a, przez pomylke. przy przenosinach z domu do domu nie wyslalam sobie pliku z kontaktami z GG tylko spisalam je na kartce. potem sobie wprowadzilam wszystkie, no i sie okazalo co sie okazalo - w numerku byl blad, i zamiast domniemanej znajomej X byla tam sobie Iga.o.
jesli kogos pominelam - prosze laskawie sie przypomniec w komentarzach - napisze aneks:)
od pewnego czasu prowadze rowniez drugiego bloga i pol trzeciego. drugi blog - ja-serducho - powstal ze wzgledu na rozliczne awarie i przestoje na tym blogowisku... zawsze jednak wracalam. cos jest w tym blogowisku takiego ze sie wraca do niego jak na stare smiecie... jak do starych znoszonych powyciaganych spodni dresowych... zna sie go na wylot. i tyle.
a w tak zwanem miedzyczasie - roznosci sie wydarzaly w moim zyciu... ale to juz zupelnie inna historia...
Dodaj komentarz