.
jest mi smutno i zle.
nie umiem sobie poradzic. ze soba, z tym co sie dzieje wokol mnie... z tym,ze nie na wszystko mam wplyw, nie wszystko moge zmienic, i nie wszystko jest tak jakbym chciala by bylo.
problem, o ktorym nie chce mowic, urasta w mojej glowie do rozmiarow rekordowych dyn z Halloween (ponad 900 funtow miala jedna taka...)
nie wiem na jak dlugo, ale znikam. moze to byc dzien, moze dwa...moze wiecej. nie umiem powiedziec.
nie chce tragizowac czy cos tam. nie chce tu grac scen pozegnalnych a potem wrocic z wielkiem "ta dam!" na ustach. nie o to chodzi.
po prostu sobie nie radze.
Dodaj komentarz