...
jakas dziwna chrypka widmo... u Oliwki. pojawila sie w nocy, przeszla, potem po przebudzeniu znowu. znowu przeszla. kolo poludnia. po drzemce przeszlo. i wieczorem kolo 19 znowu... na dodatek albo to moje przewrazliwienie, albo ma troche przytkany nos. i trze ten nochal, pewnie ja tam kreci... znaczy sie przeziebilo sie moje slonko jakos? zlapalo cos ode mnie lub od kaszlacych dzieciakow w niedziele... ech... tak to jest, ty dbaj, pilnuj, odkrecaj sie z kazdym kaszelkiem, a przyjada na impreze dzieciaki kaszlace i po ptokach. przeciez nie odwroce sie na piecie i pojde sobie... zabierajac Oliwke... ja tam nie wiem, ale zaczyna mnie to wkurzac. to ja sie pilnuje, szoruje rece po kazdym kaszlnieciu, zeby ze mnie nie przelazlo na Oliwke, a tu prosze - bierze sie chore dzieciaki na impreze. moze przesadzam... ale to nie pierwszy raz tak juz jest... oczywiscie jeslibym zwrocila nawet uwage to wyjde na przewrazliwiona rozhisteryzowana mamunie... ech...
jutro najprawdopodobniej wybierzemy sie do lekarza... ech... dla pewnosci, ze plucka czyste, bo naprawde mi sie to chrypienie nie podoba...
Dodaj komentarz