byl sobie weekend...":)
taaaaak... sobie byl.calkiem przyjemny nawet. sobota nam uplynela na lazeniu po sklepach, a potem Moje Szczescie utknelo w garazu na dobre 4 godzinki, walczac ze scianami, po czym skonczywszy jedna sciane, stwierdzilo ze przy takim swietle pracowac siem nie da, i przyszlo do domku:) w niedziele urodzinki bratanicy Mojego Szczescia:) zawsze sie ciesze jak kupimy udany prezent, i taki tez tym razem sie nam udalo nabyc:) w efekcie niedzielne popludnie i wieczor spedzilismy bardzo milutko - mialam jeden z przedsmakow jakie to dzieci moga byc bo oprocz rzeczonej wczesniej bratanicy- bylo tam jeszcze 7 dzieciakow - rozpietosc wiekowa od lat 3 do 14:) beksy, twardziele, kawalarze i wiele innych typow. konsekwencja i niekonsekwencja w postepowaniu z nimi - roznie. tak sobie obserwuje i obserwuje... i pomyslalam sobie ze mam nadzieje ze ... nasz Najmlodszy Ludzik bedzie po prostu ZUPELNIE INNY...
Dodaj komentarz