czas na...
...
uwielbiam owocowe herbatki... a gdy czuje sie przeziebiona - jestem usprawiedliwiona z dodatku miodu... laduje wiec czubata lyche... siadam z nogami podkulonymi na kanapie... ech...
nieczesto moge sobie pozwolic na taki luksus... zwykle w momencie postawienia kubka gdziekolwiek, pojawia sie Oliwka i probuje "napic sie" z kubka... taaaa... "napic sie" - wyglada tak (tzn gdybym jej na to pozwolila): Oliwka nie baczac na to ile jest napoju w kubku - przystaia go do ust i przechyla do gory dnem zalewajac siebie cala oraz okoliczne meble uzytkowe zwane krzeslami badz kanapami, w zaleznosci gdzie sie akurat jej udalo stanac/usiasc... podloge zreszta tez...
***
a to zdjecie:
to nie jest zaden fotomontaz, smierdziel (tak nazywamy te kwiatki) wyrosl znalazlszy odrobine ziemi w szczelince pomiedzy asfaltem a cementowymi plytami... czekalam az zakwitnie...
***
a dla takich chwil...
warto zyc...
***
SPACEREK - kliknij by sie dowiedziec jak wyglada spacerek z Obydwoma Brzdacami:)
Dodaj komentarz