do czterech liter.
*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****
i bynajmniej nie oda. w morde. tak sie bowiem dzisiaj czuje. do d... juz dawno nie czulam sie tak parszywie. fizycznie, bo duchowo zle nie jest. goraczka niby mi przeszla, zostal bol glowy, gardla i katar tradycyjnie w moim przypadku powodujacy strumienie lez bez wiadomego powodu. tzn nie zeby mi kto przykrosc zrobil czy cos, tylko ot tak sobie. znaczy sie co? klasyczne przeziebienie tak? no w morde. pewnie tak. ech. a jutro juz Wieksza trzeba bedzie na autobus zaprowadzic i trzeba bedzie nos wystawic za drzwi. i przejsc sie odrobinke na zewnatrz. w morde... niecierpie byc chora. tzn gdy nie moge sobie pozwolic na chorowanie w komfortowych warunkach czyli: herbatka z miodem i cytrynka podawana co jakis czas, a ja siedzaca w moim kochanym rozkladanym fotelu przykryta cieplutkim kocykiem, z ksiazka w lapie. tez niesprawiedliwa jestem, bo ostatnie dwa dni spedzilam prawie w calosci w ten sposob. otoz niestety nie przeszlo mi i dalej czuje sie parszywie i nie mialabym nic przeciwko temu zeby takich dni jeszcze troszke bylo. o.
no i wiem ze marudze i trudno sie mowi, od tego mam bloga tak? :( o.
Dodaj komentarz