Grzdylowato...
Mniejszy sie zmienia. no
normalnie zaskakuje tak ze hoho. czy ho ho ho nawet. od niepamietnych czasow
niecierpial kremu na buziolu. no wil sie niemozebnie i krem ladowal wszedzie
tylko nie na jego twarzyczce. jakiez bylo moje zdumienie dnia wczorajszego...
rankiem przed wyjsciem na ten mroz co to "feels like -20" mowie:
dawac pysie, smarujemy kremem! Mniejszy probuje pertraktowac: but what for
Mama? odpowiadam: bo jest bardzo bardzo zimno i ten krem to jest tak jak
ubranko dla buzi... zacisnal wiec oczeta i pozwolil mi wysmarowac dziob!
popoludniem tego samego dnia wychodzilismy odebrac Wieksza z autobusu. uszlismy
z 10 metrow a Mniejszy w krzyk: "Mama! you forgot to put cream on my
face!" He?? no tegosmy jeszcze nie przerabiali :)
Mniejszy spiewa kolede.
przybziezieli do kekleem pastezie!
graja focznie kekokeku na lizie!
faua na fysokosi faua na fysokosi
a pokoj na ziemi! :)
niech mnie kto wytlumaczy dlaczego najtrudniejszymi dla Mniejszego slowami
sa Betlejem i Dzieciateczku? :)
i prosze bardzo mozna mnie tu linczowac, ze dla czterolatka tak spiewac to w
ogole czym ja sie chwale... ja sie nie chwale. ja uwieczniam. bo dla mnie to
jest sukces. bo ten czterolatek po polsku w zasadzie nie mowi...
a Wieksza prosze panstwa w piatek ma science tesc nr2. nr1 jej poszedl
srednio dobrze. tzn bardziej dobrze niz srednio. :) ale pani nie omieszkala sie
mnie spytac co to sie stalo przeciez Wieksza jest taka zdolna i madra i tak
sobie swietnie radzi. no radzi sobie a tam sobie widac jakos nie poradzila no.
:)
stresuje mnie ten test. tzn nie sam test, tylko to jak go Wieksza przezywa...
bo widze ze Wieksza juz tez zaczyna wiedziec co to stres. i sie stresowac
roznymi takimi... az do przesady. z placzem histeria i miauczeniem wlacznie...
zal mi jej i nie bardzo wiem jak jej pomoc. tlumaczenie nie pomaga. biore na
kolano i tlumacze i przytulam, im wiecej przytulam i tlumacze tym
bardziej miauczy... a ja na miauczenie mam taka alergie... ech... i
cierpliwosci mi brak... ale biore na przetrzymanie ;) uczepilam sie mysli ze z
wszystkiego sie wyrasta. i jak juz mnie nerwy trzepia staram sie zaciskac zeby
i powtarzac jak mantre: wyrosnie wyrosnie wyrosnie... ;)
Dodaj komentarz