ilustracje...
do poprzedniej notki w zasadzie. prosze bardzo (w celu uzyskania wiekszego obrazka nalezy kliknac w ponizsze. bo madra sie zrobilam hehe :o) ):
nasza weranda na ogrodzie, przed-
i po mojej napasci z szufelka kuchenna w lapie. jako ze szufla do sniegu zamknieta w garazu a garaz zasypalo - czyms musialam sie don przekopac... :)
tu bylo w miare plytko... :
a tu juz ugrzezlam powyzej kolan (tylko rece mi zamarzly i nie moglam aparatu utrzymac. zapomnialam rekawic!!). to sa zaspy sprzed mojego okna kuchennego :)
a to okno kuchenne:
o i tak wyglada dojscie do naszego domu od frontu - po moim przekopaniu sie juz prawidlowa szufla.
znaczy co? zima prosze ja kogo!!
{p.s. jak by ktos sie zastanawial czemu przewaznie na zielono a dzis nie - to juz tlumacze:
jakos mi ten zielony nie przypasowal do sniegowego tematu... :) }
Dodaj komentarz