ja
... od wczoraj nie mam czasu pomalowac paznokci... kupilam w YR nowy lakier, jakis niby bezowaty, chce wyprobowac. maja tez fajna serie "luminelle". malenkie buteleczki, lakier taki, ze inny jest w buteleczce a inny na paznokciu. ostatnio mialam 4 rozne kolory na raz, naprzemian. MS sie tylko smial... :) paznokcie u stop jednak wole miec na jeden - no max na dwa kolory.
... uwielbiam suszyc reczniki na wietrze... bez porownania do tych z suszarki... no tak, z suszarki sa mieciutkie, MS takie woli, bo te z wiatrem go drapia... wiec susze w suszarce... przewaznie... ale jednak sie zdarzy... otulam sie wtedy takim recznikiem... rozmiar najwiekszy z mozliwych... i chwile sobie tak stoje... bezmyslnie zupelnie... chlone ten wiatr, to nieuchwytne cos, co tylko on wlasnie na recznikach zostawia... tak, szorstkosc, ale i delikatnosc...
... od dluzszego, a nawet bardzo dlugiego czasu marzy mi sie prawdziwa kapiel... taka z wonnymi olejkami i cisza... ewentualnie cichutka muzyczka w tle... zeby sobie mozna zamknac oczy i pomarzyc... lub nie myslec o niczym innym, jak tylko tej chwili, ktora trwa...
czy kazda matka definiuje SIEBIE poprzez swoje dzieci...??? czy JA jeszcze potrafie rozmawiac o czymkolwiek innym...???
potrzebne jest tak sie wygadac czasem...
Z matkami różnie bywa ,ale za dużo Ci na ten temat nie powiem z tej prostej przyczyny że matką nigdy nie zostanę :)
ps: córka znajomej ma cztery lata. ostatnio spała u babci i obudziła ją rano. mówi: patrz babciu co mam, wyciąga do niej rączki a tam...kupka;)) dla mnie to jest niepojęte, bo dziewczynka mądra, bystra...tylko z tą kupką ma jakiś kosmiczny problem;))
Dodaj komentarz