jabluszkowy debiut...
jak w tytule - zastartowalismy z jabluszkiem. z racji tej ze nie do konca wiem jak i za pomoca czego zrobic to jabluszko podalam dzis Oliwce moze stolowa lyzke jabluszka ze sloiczka. o matko jedyna moja! a coz to za minki w odpowiedzi dostalam!!! az zalowalam ze po pierwsze - nie ma komu nagrywac - bo ja karmie a Lucky nie umie (jeszcze) obslugiwac kamery, po drugie - i tak nie mamy kasety wolnej, wiec nie bylo na co nagrac:) niepowtarzalne to bylo i tyle:) slodkie! mam wrazenie ze cos tam z tego wszystkiego polknela, ale czy jej to smakowalo - nie mam pojecia... miny w kazdym razie wyrazaly wszystko - spojrzenie na zasadzie: cozes ty mi tu znowu wymyslila... hihihihi. nie moglam sie glosno smiac, bo nie chcialam Oliwki nastraszyc:)))
(a fotki przesłodkie! ;))
Dodaj komentarz