kiedys...
mialam nagly zryw porzadkowania wiec nie omieszkalam go wykorzystac. ale mi juz sklesl jakos wiec za wiele nie zrobilam. zreszta nie da sie za wiele zrobic. jestesmy w srodku wiecznie trwajacego remontu wiec rupiecia sie tylko przestawia z miejsca na miejsce :o) ale nic to. kiedys...
wlasnie to kiedys to moje marzenia. kiedys bedzie slicznie kolorowo i czysciutko. kiedys bedzie tak jak sobie wymarzylam. na wszystko bedzie miejsce. na kazda glupotke i kazdy papierek. i nawet bajzel na biurku bedzie mial swoj urok. kiedys kroolis dostanie wieksza klatke i sie zlikwiduje zagrodke ktora zajmuje 1/3 duzego (stolowego, goscinnego, jak kto woli) pokoju. kiedys...
i bedzie dom pelen smiechu, zabawy, kiedys...
a na razie... nno coz... na razie poczulam ze to moj dom... to przeciez najwazniejsze...
Pozdrawiam i dobranoc:)
Dodaj komentarz