krolisiowe osiagniecia i nie tylko:))
a moze by tak przy co dziesiatej notce pisac numerek to sie wtedy nie przegapi... hmmm a nie wazne juz:) w koncu nie ilosc lecz jakosc... choc tak szczerze mowiac nie wiem jak sie okresla jakosc blogu, to chyba jest bardzo prywatne odczucie... dla jednego ludzika blogiem "dobrej jakosci" bedzie np taki pelen przeklenstw wulgaryzmow i licho wie czego jeszcze, ktos inny czyta tylko te w ktorych moze poczytac o tym dlaczego Kaska miala zielona spodniczke w szkole i dlaczego ta wydra od polskiego sie na nia uwziela, inni - takie w ktorych sa wiersze, blogi romantyczne, dziecinne, zdziecinniale, powazne, smutne, sentymentalne, zwariowane i takie calkiem normalne... i to bardzo dobrze ze takie rozne blogi sa. dopoki osoba go prowadzaca dobrze sie bawi, albo wyrzuca z siebie to co niepotrzebnie ciazy na sercu, wyraza siebie w jakis tam sposob, dopoty blog spelnia swoja role... tak ja uwazam... ale zaraz, dlaczego ja wlasciwie o tym...??? no nic juz nadrabiam niedopatrzenie:)))
Lucky wpadl dzisiaj w szal zniszczenia!!! dopadl gazety i zaczal ja rwac na strzepy (z niepokojem patrzylam czy nie je tej gazety ale nie je! tylko drze!). potem sie zaczal wgryzac w dywan! jejku trzeba bylo wtedy zrobic zdjecie, ale ja zawsze nie moge zdazyc, poza tym jakikolwiek wiekszy ruch lub nietypowy odruch powoduje ze Lucky przestaje robic to co robil dotychczas i zmienia swoje zainteresowanie. wiec wgryzal sie w ten dywan tak zapamietale ze po wbiciu zabkow zaparl sie wszystkimi czterema lapami i wygial sie w palak!!! tak chcial wyrwac kawalek tego dywana! poza tym - poobgryzal mi kapcie takie z gumowa podeszwa - tez nie jadl tego tylko wszytkie okruszki ktore wygryzl - lezaly sobie spokojnie obok kapci!!
czasem sobie tak mysle - co on jeszcze wymodzi? na jaki jeszcze pomysl wpadnie??? jak widzi mnie w wejsciu do zagrodki kiedy go ide wypuscic to przybiega do mnie, ale po otwarciu nie ucieka jak szalony tylko podejdzie traci mnie nosem kilka razy , obejdzie w kolo, i dopiero gdzies sobie idzie. wczoraj ogladal z nami TV!!! ja siedzialam na podlodze (bardziej lubie siedziec na podlodze niz na kanapie), moje szczescie na kanapie, ja czytalam ksiazke, Lucky podszedl do mnie i najpierw zaczal mnie tracac noskiem, potem mi sie schowal za plecami, potem zaczal biegac z predkoscia swiatla ( ;-) )przez ten "tunel" ktory w ten sposob powstal sobie za moimi plecami, potem wybiegal na srodek pokoju i wracal za plecy, potem usiadl sobie pomiedzy mna i moim szczesciem i zaczal sie myc. a potem sobie spokojnie usiadl z pyszczkiem zwroconym w strone TV!!!
ech...jeszcze troche tak popisze i sama chyba pomysle ze mi sie to snilo:)))
Dodaj komentarz