nie schodzi...
goraczka znaczy sie ciagle jest... po czopku spadla, po czym znowu rosla. kolejny czopek. 2 godziny temu. teraz przytykam reke do czola (nie chce malej budzic, niech spi...) - rozpalone znowu:( poki spi niech spi... zwlaszcza ze skoro jeden czopek na 4 godziny, to jeszcze 2 nam zostaly... ech... co to moze byc...
a lekarz? no mowi ze infekcja wirusowa najprawdopodobniej. jakas. jaka- nie wiadomo. niegroznie wyglada w kazdym razie. nawet ta temperatura poki co nie straszy tak bardzo... zobaczymy jak sie sytuacja rozwinie.... uzbrojeni w nowe pudelko czopkow - czekamy jutra...
Dodaj komentarz