niespodzianki...

testujemy z Wieksza nagrode-niespodzianke za zrobienie siusiu/kupy do nocniczka PO UPRZEDNIM SAMODZIELNYM ZAWOLANIU. jesli ja przypomne i ona wtedy laskawie zrobi - nie dostaje nic poza pochwala i buziaczkiem. no i co? no i o. siada co pol godziny bo chce nagrode... wrrr... tlumacze jej wiec ze takie cos nie dziala, ze to nie jest tak ze bedzie jej sie chcialo niespodzianke to bedzie wolac ze chce siusiu! e tam. najbardziej trafia jak jej mowie ze to jest nieuczciwe i za takie oszukiwanie niespodzianki nie ma. wtedy uspokaja sie. troche.

wczoraj wlasnie w ramach niespodzianki dostala mini-notesik z kredka, dwoma gumkami do scierania i mini-farbkami. i oszalala na punkcie farbek... do tego stopnia, ze musialam zwinac jej wozek dla lalek i schowac do piwnicy, a zniesc z gory jej stolik i prosze bardzo. dala upust swoim "malarskim" zdolnosciom. Mniejszy przeszkadzal jej jak mogl - ze wspinaniem sie na stolik wlacznie. taaaa... wlasnie taka refleksja mnie sie nasunela - fajnie jest robic z Wieksza rozmaite takie wlasnie artystyczne cosie, ale co wtedy zrobic z Mniejszym? w gazetach/magazynach pelno jest pomyslow co robic z  grzdylami. tak. pod warunkiem ze sa w jednym wieku. a jesli sie ma 16miesieczne dziecko oraz 38miesieczne (haha, 3lata+2miesiace) to ja naprawde nie potrafie zajmowac sie nimi obydwoma na raz - w tej samej sekundzie. a trafia mnie jak cos paskudza. wiem wiem, nie powinno mnie trafiac, no i co z tego ze nie powinno jak trafia. prosta sprawa - tydzien temu na zajeciach Wieksza miala posmarowac narysowanego indyka klejem i poprzyklejac kolorowe piorka oraz go pomalowac. zamiast najpierw pomalowac potem posmarowac klejem i poprzyklejac, ona zlapala sie za pedzelek do kleju i dawaj - udawala ze to farbka... wrrrrr... jak jej powiedzialam ze sa piorka do przyklejania to przykleila dwa i obrazila sie na caly swiat , wstala od stolu i poszla sie bawic. o.

a moje marzenia dalej aktualne... i dalej marzeniami tylko zostaja o...:(