no.
juz moge powiedziec ze czuje sie dobrze. wprawdzie smazone odpada (ech, zegnajcie moje ukochane frytki... chlip...chlip...), mocno spieczone tez, kapusta rowniez, ale da sie zyc! najwazniejsze - nie mysle po kazdym posilku czy bedize atak czy nie. spokojnie klade sie spac, myslac jedynie czy Oliwka mnie zbudzi czy nie (podejrzana ta dolna szczena... ). i zycie znowu jest piekne! zwlaszcza ze juz za niedlugo - bo dokladnie za 2 tygodnie Wieeelki Wyjazd. ech, jak ja sie ciesze!!!!!!! i smiem twierdzic ze nie tylko ja, bo Moi Kochani juz dawno miejsca sobie nie moga znalesc, i tylko mysla i glowkuja jak tu sprawic coby czas szybciej zaczal leciec:)))
a Oliwka lapie sobie lapkami za nozki! o! wprawdzie glownie lewa noga-lewa reka, ale zdarza sie i lewa reka-prawa noga, prawa noga-oburacz, oraz - niezmiernie rzadko ale jednak - prawa reka-prawa noga:))
Dodaj komentarz