normalnie mi zimno no!!!
mimo ze w domu siedze. zawiozlam Wieksza na gimnastyke, wrocilysmy do domu i od tego czasu tylka (przepraszam!) zagrzac nie moge! w morde! -12. odczuwalne -20. dziekuje pieknie.
choc musze przyznac ze powietrze takie duzo lepsze jest niz to poprzednie chlapowate...
w sumie to sie ciesze :) w koncu moze te bakcyle wymarzna!! i przestana nas meczyc! no! bo chociaz Grzdyle juz w miare (!!) to teraz Moje Szczescie bidus taki chodzi... caly zeszly tydzien i teraz jeszcze ciagle. az dzis w domu zostal. moze w koncu sie troszke podkuruje...
zrobilam dzisiaj nalesniki ze szpinakiem wg Mamowego przepisu. no i musze przyznac ze dobre wyszly. chociaz ja akurat nalesnikow to przepraszam bardzo ale nie umiem fajnych usmazyc, ale niewazne - koslawe wyszly, i co z tego, zawinelam jak krokiety, walnelam do zaroodpornego garnka, zasypalam zwyklym serem zoltym bo oscypka nie posiadam, zalalam sosikiem i zapieklam. no. Wieksza nie chciala jesc, Mniejszy troszke poskubal (nawet ze smakiem!), a mysmy zjedli po kilka, ja 3, MS 4 :o) dziekuje ci oficjalnie Mamusko blogowa! :) (tylko na nastepny raz sobie musze zapamietac zeby kupic szpinak juz poszatkowany a nie w lisciach :) sie nei dalo go pokroic i takie sie ciagnely farfocle. ale to nic!)
Dodaj komentarz