odzyskane notki...
a wlasnie ze lubiem!
2003-02-11 06:23
tak! wlasnie ze lubiem 14 lutego, wlasnie ze lubiem walentynki! wlasnie ze bardzo mi siem podoba to ze sklepy szaleja i ze wszedzie pelno serduszek - przeciez nie trzeba ich kupowac. wlasnie ze Moje Szczescie dostanie ode mnie maly mily prezencik, okazja to tylko pretekst, kazda okazja jest dobra ale jak sie "formalna" nadarza to tym lepiej. i te wszystkie slodkie misiaki trzymajace serduszka, i wszystko inne. i bedzie niespodziewajka dla Mojego Szczescia i bedzie niespodziewajka od Mojego Szczescia. malenka. drobiazg. najslodsze i najpiekniejsze sa te drobiazgi:)
a jutro wielki dzien. trzymajcie kciuki!!!
Skomentuj(4)
po weekendzie
2003-02-11 00:28
no i sobie minal weekendzik, calkiem milusio nawet, nie powiem, odwiedzilo siem ludzikow, oraz zaliczylo rodzinne chrzciny:) kuzyneczka chrzcila coreczke, sliczna jak laleczka ta mala, no ale ponoc wszystkie dzieci sa sliczne:)
no i oczywiscie pytania a ty kiedy itd. itp. etc. a niech sie wypchaja niecierpliwi tacy!!! niech se sami rodzom dzieci jak kcom! wszystko w swoim czasie nie? ;P
no a z Lucky oczywiscie sto pociech i jeszcze jedna:) dzisiaj testuje sobie wszelakie mozliwe pozycje do spania - robi takie hop na plecki, pomosci sie troche, tarza sie na pleckach, potem przewraca sie na boczek i.... lize sobie przednie lapki:) dzisiaj nawet z lapka w buzi zasnela!!!! rozkosz!!!
Skomentuj(2)
HA!
2003-02-07 18:26
i zycie znowu jest piekne!!! ponetnego sucharka schrupalam zresztom jego ponetnych kolesi tez i juz mi zoladek nie przysycha do kregoslupa i w ogole! i kibelek mnie tak juz nie wzywa!!! ech jak to czlowiekowi niewiele do szczescia brak!!!
a moj jadlospis na dzien dzisiejszy to hohohoho! wg zalecen lekarza mogem jesc:
bananka! sos jablkowy (juz nawet dzwonilam do Mojej Kochanej Mateczki z zapytaniem jak to siem robi? proszem siem ze mnie nie smiac, w kuchni sobie radzem i to calkiem niezle ale nowosci zwykle muszem miec na karteczce:) ) sucharki! tostowany chlebek lub buleczkem!! zupki z makaronem!!! ryz!!!jak to Moi Kochani mawiajom - i co mi teraz bida zrobi!!! hehe! teraz sobie mogem z glodnym pogadac!
...a rankiem... zerwalam sie z lozka po sennych koszmarach w ktorych najsmaczniejsze potrawy mi smigaly rpzed nosem ale ja twardo NIE!!!! a one te potrawy tym bardziej mi kolo nosa smigaly!!! wstalam i na chwiejnych nogach doczlapalam sie do kuchni, dorwalam od razu trzesacymi sie rekami 3 sucharki... i zycie zrobilo siem cudowne!!! i takie jest do teraz!!!
Skomentuj(6)
majaki...zwidy...fatamorgana...upiory...
2003-02-07 02:29
...ech... pozeram cie wzrokiem... ogarniam twe ponetne kanciaste ksztalty... zblizam swe usta... by je oddalic prawie natychmiast... upaja mnie twoj zapach... odwracasz wstydliwie oczy jakbys mowil: jeszcze nie teraz... lecz pokusa jest silniejsza ode mnie, wiec wracam spojrzeniem niesmialym patrze na ciebie jak stoisz odziany w nic oprocz siebie samego, raz jeszcze pochlaniam cie wzrokiem, upaja mnie twoj zapach, nie denerwuj sie ja przeciez wiem - nie teraz...
och tak chcialabym wtopic w ciebie moje biale zeby i zjesc, schrupac cie do ostatniej okruszynki upajajac sie twoim delikatnym smakiem...
SUCHARKU!!! cholercia jasna ja chce jesc!!! jestem glodna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Skomentuj(6)
ech zycie zycie, co za numer mi jeszcze wywiniesz?
2003-02-06 16:11
no i o. wczoraj zwizytowalam lekarza i stwierdzil co nastepuje: grypa zoladkowa. tylko ze jednym koncem, nie tym ktorym pokarm wchodzi tylko przeciwnym. i o. w ten oto przepiekny sposob zostalam pozbawiona delektowania sie pokarmami stalymi - cofam sie znaczy sie do niemowlectwa, herbatki, zupki, soczki rozcienczone... ja tak nie kcem!!! ciekawa jestem swoja droga - skad mam to swinstwo???? przecie ja w domu siedzie glownie!!!
ciezkie zycie, no... i sie zastanawiam co jeszcze? bo juz w ciagu ostatnich 3 miesiecy mialam takie rozniste problemy, m.in dwa razy przeziebiona bylam, i w ogole.... smutno miiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!
Skomentuj(6)
porzadki :)))
2003-02-05 19:28
nie porzadki w domu - te mogom zawsze poczekac ale kiedys byla tu na blogach moda na alfabety, a ze ja zawsze jestem z tylu zaaaaaaaaa modom, daleeeeeko, to dopiero dzisiaj sobie pomyslalam ze moze cos wydumam? tak o: dum dum dum... zabawa w pierwsze skojarzenia:)))
A - na te literke zaczynalo siem imie jednego z moich exow:) poza tym nic mi siem nie kojarzy? chyba ze aaaa tam.
B - babcia. kochana moja babcia zmarla juz 12 lat temu... z nia zwiazane sa Bulki takie jakich nikt na swiecie nie potrafi upiec...
C - calusek - czyli cos czego nigdy nie mam dosc w moim zyciu:) oraz Chmielewska - kobieta-pisarka ktorej ksiazki sa przeze mnie pochlaniane z predkoscia swiatla!!!:)
D - dom. smieje sie ze mam trzy domy... moj dom rodzinny, w ktorym wyroslam, otoczona nadopiekuncza miloscia Moich Kochanych, na poczatku sie buntujac, pozniej juz z wieksza iloscia zrozumienia... strasznie kochani sa ci Moi Kochani:) drugi dom - to moj pierwszy dom do ktorego sie wyprowadzilam gdy zaczelam pracowac. wszystko tam jest takie jak chcialam i tak jak chcialam... cieszylam sie nim tylko dwa lata... i dom w ktorym mieszkam teraz, otoczona Miloscia Mojego Szczescia:)
E - pierwsza literka mojego imienia:)
F - firanki - nieodlaczna czesc wystroju domu. nie moze byc inaczej. zaluzje to do biura. tudziez fredzelki - lubiem takom ozdobkem pod warunkiemz e pasuje:) kiedys Mama mi zrobila sweterek z fredzelkami dluuuuugo byl to moj ulubiony:)
G - gniew - szybko przychodzi i szybko ulatuje:)
H - humor. bardzo wazny. ludz bez poczucia humoru to nie ludz
I - iiiiii? istnienie...
J - pierwsza literka imienia Mojej Siostry. poza tym Jasna Gora - miejsce dla mnie bardzo wazne.
K - "kochac - jak to latwo powiedziec..." :) oraz kroolisie:)
L - Lato - do niedawna ulubiona pora roku. juz nie. za goraco!!!!
M - Milosc, Moje Szczescie. oraz Mama. bez komentarza.
N - niezapominajka - ulubiony kwiat mojej Babci
O - no i co o. obieranie kartofli - czynnosc przeze mnie po prostu znienawidzona...
P - powroty... cudownie rodzinne, piekne, wzruszajace i radosne, pelne lez szczescia...
R - rodzina... radosc... oraz rozstania - najtrudniejsze etapy zycia... oraz roza...
S - siem zastanawiam i nie wiem... o. szczescie:) i sposob na chandrem:)
T - tesciowie - bardzo przyjemna i zwariowana rodzinka:)
U - uwaga zly pies. oraz urodzinki.
W - wiersze... to moj sposob na takie cos co w miare wzrastania ilosci wrazen w moim zyciu - rosnie mi gdzies na wysokosci pluc i lapie za gardlo:) mozna siem udusic jakby siem nie pisalo:)
Y - yyyyyyyyy
Z - zakonczenie:) lub zareczyny... tak romantyczne jak z przedwojennego filmu...:)
Skomentuj(4)
co za dzien!!!
2003-02-05 06:38
ech... najwazniejsze ze mimo opcji "maruda" ktora wlaczyla mi sie niewiadomo kiedy i niewiadomo po co, humorek mi dopisywal, i dopisuje nadal:)
numer dnia: bedem kronikarzem! choralnym. to znaczy nie bedem chorem kronikowac tylko chor. o z kreskom tam ma byc tylko ja jego nie mam, jak na pewno latwo zauwazyc:) nie mam tez a z ogonkiem l z ukosnom kreseczkom, i calej reszty polskich znaczkow. no niewazne. najgorsze jest to ze jak pisze dlugopisem czasem to tez tak piszem bez ogonkow kreseczek i kropeczek:) hihihi:)
w kazdym badz razie mianowano mnie na choralnego kronikarza i powinnam zaczac kronikowac. kwestia w tym ze za kronike bedzie sluzyl... album zdjeciowy taki z foliowymi oddzieranymi kartkami, mimo ze akurat takiego niecierpie to w sensie kroniki taki jeszcze zda egzamin:) tak wiec awansem zostalam kopnieta w... a nie powiem w co:)
a leb mnie boli nadal. wredny taki.
Skomentuj(4)
no i o:(
2003-02-04 20:44
przesadzilam z tymi owockami i teraz mam... jak by to ladnie ujac? "dolegliwosci zoladkowe". o. choc w sumie zoladek mnie nie boli tylko w pewnym takim miejscu przesiaduje dlugo i czesto...
dobra nie bedem przeciez wylewac zoladkowych zalow w notce nie?
chyba sobie pojdem na jakis choc mini-spacerek... choc wieje niemilosiernie i w ogole nie wydaje sie zeby tam przyjemnie bylo - ale trzeba przewietrzyc ten leb, moze cos jeszcze wymysli ciekawszego?
a na obiad bedzie ogorkowa. i juz.
Skomentuj(3)
kolejna kulinarna notka:)
2003-02-04 05:54
a teraz tak - bierzemy wszsytkie owocki jakie som w domciu i kroimy wedle uznania na grube lub mniejsze kawaleczki. ja wlasnie idem bo mam arbuza, melona, truskawy (ech te pachnace:) ), jabluszko i banana. mniam! wrzycamy to pokrojone do miski i szamiemy. polecam zwlaszcza przed telewizorem zamiast chipsow:)
Skomentuj(7)
robiem serek:)
2003-02-03 20:33
serek bialy twarozek znaczy siem. i nie zebym produkowala z jakiegos czegos - nie, ale przetwarzam go sobie wedlug wlasnych potrzeb. najpyszniejszy jest taki: podusic serek widelcem, pokroic drobniutko pol papryki (albo cwierc jednego koloru i cwierc drugiego) zmieszac. posolic popieprzyc lub co tam jeszcze, dodac lyche smietany lub jogurtu naturalnego, zmieszac porzadnie, mozna dodac jeszcze cosik, i na chlebus lub krakersiki! a na wierzch plasterek pomidorka!!! idem jesc!!!
p.s. a kiedy odzyskamy kolory na blogu?????
p.s.2. aaaaa! w htmlu dzialajom:)
Skomentuj(3)
rozczarowanie...
2003-02-03 06:17
coz to sa przyjaznie? zawsze mi sie wydawalo ze sa to porozumienia miedzy duszami ludzikow. i jako rasowa idealistka wierzylam ze nie zaleza od okolicznosci typu dystans. miejsce zamieszkania. przynaleznosc do klubow... dlaczego? bo dusza do klubu nie nalezy... dlatego nie uwazam by wraz z wyprowadzka z wirtualnego badz co badz miejsca - konczyla sie przyjazn... chyba ze nie byla prawdziwa przyjaznia. mowiac szczerze nie rozumiem okrzykow przeklenstw i roznych wyrazow niezadowolenia - ujmijmy to bardzo lagodnie - w zwiazku z brakiem cierpliwosci i wyprowadzka z tego blogowiska. czy przyjazn ma zalezec od...adresu internetowego??? nie badzmy smieszni... i szanujmy swoje nerwy.
dlatego wierze i ufam gleboko ze jesli ktos faktycznie mnie luubi to pojdzie na moje nowe miejsce, i nie przerwie znajomosci tylko daltego ze teraz tam bede wiecej niz tu. ale sadzac po ilosci zostawianych przez Was sladow i tak macie mnie w...glebokim powazaniu nazwijmy to umownie. tak wiec nie wiem po co to pisze. moze zeby wylac z siebie zal i rozczarowanie. tak. rozczarowalam sie gleboko... bo nigdy sie nie spodziewalam zeby przyjazn byla zalezna od adresu internetowego...
Skomentuj(7)
mam to gdzies!!!
2003-02-02 02:27
... i nie wroce tu dopoki mi sie nie odda mojej grafiki!!! koniec qrka wodna w nos tracana!!! ja nie bede jeszcze raz jej robic!bo oczywiscie jak wklejam kod to mi nie przyjmuje!!! a niech sie ten serwer ugryzie!!! gdzie chce!!!
Skomentuj(1)
na dwa fronty
2003-02-02 01:17
ano wlasnie tak. na dwa fronty znaczy sie i tu i tam. tu - bo mi szkoda tak calkiem sobie pojsc... a tam - bo jakos mi tam lepiej sie pisze. zreszta ja nie wiem, przeciez to wszystko jest internet nie? wiec co za roznica czy sie ma w linkach cos o potwornie dlugasnym i bezsensownym adresie czy cos krotkiego? nie oszukujmy sie -kto nam zagwarantuje ze tutaj sie juz nic nie zchrzani za tydzien? lub dwa? ile czasu uplynelo od zmiany serwera? i juz cos sie stalo. tak wiec informuje, ze bede, wlasnie ze bede dzialac na dwa fronty i bede pisac i tu i tam. moze nawet rozne notki a co!
kolorow nie ma. czy ja mam wszystko pisac w htmlu? nie bedem. chala.
co do aktualnosci - dzisiaj zrobilismy w miare gruntowne porzadki na dole... gora ... hmmm no nie straszy jakos przesadnie. poza tym tutaj nikt nieproszony nie wejdzie:) w koncu po co jest "pokoj goscinny"?? Moje Szczescie spisalo sie na medal. co ja mowie. na kilka medali! odkurzyl wszystko poradnie i poscieral kurze... mi zostawiajac kuchnie i klatkem krooliczom:) ech:) dobrze jest jak nie trzeba wszystkiego robic samemu:)))
Skomentuj(1)
i tak chyba bedzie
2003-02-01 03:59
ano chyba tak wlasnie bedzie ze pomalutku sie przestawie na nowy blogulec...wstawilam tam notkem o kroolisi jkaby ktos ciekaw to link jest w linkach (tak a maslo jest z masla wiem wiem:) ) lobuzuje okropecznie i Moje Szczescie siem denerwuje... dobrze ze juz jutro rozbieramy choinkem. o matko to brzmi jakby nie wiem co. no wiec tak - odczepiamy baombki i takie tam:) i aniolka:) i swiatelka. i wsio do piwnicy... nie lbie tego dnia kiedy sie sklada choinke, bo... potem ten kat taki pusty jest... choc wiele ulatwi to bo bedzie przejscie z pokoju na kurytarz a nie przez kuchnie:)
notka czarna bo nie mam pojecia jaki kolor chcem poza ty opczywiscie kolory nie dzialajom... z tego i innych powodow siem chyba w koncu wyniosem na ten drugi blogus... mam nadzieje ze mnie nie opuscicie ludziki kochane:)))
Skomentuj(3)
Dodaj komentarz