oh Canada ;)
no to po ptokach tak? jeszcze
pieknie sobotnio, pieknie i dla Moich-Naszych i Naszych-Naszych... niedziela
piekne ukoronowanie ;) a teraz liczenie kasy, i sprawdzanie czy sie zmiescili w
planowanym budzecie a raczej o ile sie nie zmiescili... bo dowozenie sniegu, bo
nieprzewidziane wydatki...
no i dzialo sie. nie mozna
powiedziec ze nie... roznie sie dzialo, i dobrze i zle... i zaniedbania byly,
ale tez i serdecznosc, cieplo... poczucie jednosci jakies inne takie niz zwykle...
i w zlem i w dobrem... przynajmniej ja to jakos tak odczuwalam...
... no i teraz juz nie bedzie na
co zwalic, trzeba bedzie wrocic do smarkow i kaszlow, do zwyklych codziennych
trosk i radosci ;) poki co- obadwa zasmarczone i zakaszlane (w roznym stopniu),
a za oknem zima...
Dodaj komentarz