papierowa torba
...wypelniona siankiem roznego rodzaju i odrobinka granulatu... hehehe:) tym wlasnie sie zajal bardzo usilnie Lucky dzisiaj. ma ulubione miejsce - jak slyszy jakikolwiek szmer torby w kuchni przylatuje i wskakuje na plastikowe pudlo w ktorym trzymamy kroolocze zarcie:) nie wazne czy jest ono zamkniete czy otwarte. dzisiaj przywiazalam do stolika obok ktorego stoi owo pudlo papierowa torebke wypelniona wyzej wymienionymi "przysmakami". jako ze Lucky nie bardzo wiedzial co to jest - oberwalam rozek tej torebki...no i zaczela sie polka! Lucky wpadl w szal, rwal torbe naprzemian uzywajac do tego zebow i lapek. zapieral sie przy tym ze wszystkich swych krooliczych sil, a jako ze stal na plastikowym pudle... tylne lapki slizgaly mu sie niemilosiernie... podskakiwal przy tym smiesznie:) zeby nie bylo ze ja biedaka glodze - w zagrodce ma ile zapragnie sianka i wody oraz granulat. ale wiadomo - co innego taki ktory lezy pod noskiem i nawet nie trzeba sie podnosic zeby go zdobyc a co innego taki zdobyczny!!! splakalam sie ze smiechu!! Maluch dal sie oszukac i dwa razy mu zapakowywalam to samo sianko do torebki:) bo przeciez on nie tylko wyszarpywal sianko w celu zjedzenia ale i w celu wyszukania sobie tych najlepszych zdziebelek:) hihihihi!!!
I znów przyszło mi na myśl, żeby kupić takiego zwierzaczka;)
Pozdrawiam.
Dodaj komentarz