poplatane mysli...
codziennie mysle jak tam jest... jak sie Ona czuje... przypominaja mi sie wszystkie historie ktore opowiadala... przezyla wojne, smierc bliskich osob, wypedzenie... biede...
a ma w sobie tyle milosci, ze wystarczy jej dla meza, 4 swoich dzieci, 3 synowych, 1 ziecia, 8 wnuczat + 1przyszywane, i wielkiego grona przyjaciol...
sprawiedliwosc... nie spotkalam jeszcze osoby ktora by byla bardziej sprawiedliwa... i ktora bardziej niz Ona nie chciala sprawiac klopotu...
teraz sobie lezy cichutko... i ... dalej nie chce sprawiac klopotu...
nie sprawiasz. nie boj sie. kazdy z nas wyrywa sie by ci w czyms ulzyc... tak jakby to nam mialo ulzyc... jakby to mialo zmniejszyc smutek i zal... jakby mialo zniesc widmo krazace coraz blizej i blizej...
...
a ja?
a ja patrze na Oliwke... na jej radosc zycia, na to jak zdobywa nowe doswiadczenia... i taka cieniutka cichutka mysl mi przemyka przez glowe, ze to tak wlasnie jakos glupio jest...madrze moze... nie wiem...
Dodaj komentarz