Prima Aprilis...
niewiele razy mnie sie udalo kogos naprawde "nabrac" - jakos nie umialam chyba czy cos. i do dzis to mam. dlatego pewnie we wiekszosc zartow uwierze a potem bede sie smiac z wszystkimi, ze im sie udalo... :)
calkiem niepromaaprilisowa wiadomosc dzisiaj mi Moje Szczescie przekazal: otoz ma jechac w delegacje, a raczej na szkolenie... w sumie dobrze to swiadczy o jego pozycji w firmie ale... no walsnie... czarne moje mysli, itepe itede. przez te 3.5 roku naszego wspolnego zycia rozstalismy sie tylko gdy bylam w szpitalu "za pierwszej ciazy"... ech...
a z tematow lzejszych - Oliwka ciagle mowi jak robi siusiu lub kupe do pieluchy, wysadzam ja na nocnik ok 4-5 razy dziennie, zwykle poranne siusiu sie udaje nam "zlapac" w nocnik. zobaczymy jak to bedize - nie naciskam, wiem ze jak bedize gotowa to prawie ze sama sie przestawi i juz...
=))).
Dodaj komentarz