przezylam!
az sie sama dziwie. naprawde. bo to takie pewne nie bylo znowu... tzn bez przesady, zagrozenia zycia bezposredniego nie bylo, natomiast zagrozenie utraty zdrowia psychicznego - jak najbardziej. co sie stalo? ano niby nic... Wieksza sobie zaprosila kolezanke coby ta przyszla "sie pobawic"... matko moja... kolezanka musiala miec wszystkeigo zawsze wiecej i lepsze niz ktorekolwiek z moich dzieciakow. czyli jesli Webkinz, to ona ma 29 sztuk! TyBabies - o, ma 99 sztuk! no i tu juz nie zdzierzylam, bo rodzicow ma przy zdrowych (w miare)zmyslach i na pewno az tylu by jej nie sprawili, wiec sie wycofala z 99sztuk, na rzecz "bo mam duuuuzo"... ta... poszly z Wieksza grac w komputer... gra wygladala tak, ze Kolezanka usiadla przed komputerem Wiekszej i powiedziala: teraz moja kolej... matko moja, zacisnelam usta i powtarzam sobie: cicho badz, cicho badz... bo chce Wieksza uczyc asertywnosci... faaajnie. po ok godzinie Wieksza sie zbuntowala i powiedziala ze teraz jej kolej. na co Kolezanka sie obrazila, poszla do sypialni Wiekszej i zaczela czytac ksiazke. i powiedziala ze nie wroci "sie bawic" chyba ze jej kolej bedzie na komputerze... i ta moja sierotka sie zgodzila... ta...w pewnym momencie nie zdzierzylam poprosilam Wieksza na strone i mowie: dziecko drogie przeciez to nie jest tak ze musisz robic co jej sie podoba, chyba masz swoje zdanie w jakichstam sprawach? ech...
a zawsze mi sie wydawalo ze to ja mam lobuzy, nieusluchane dzieci i tak dalej... oj chyba zaczne odszczekiwac ;)
2 godzinki minely dosc szybko w sumie, aby odreagowac... nalepilam pierogow z truskawkami na obiadek o. zjedlismy wszystkie. a nalepilam cos z 70 sztuk. mniam! :)
ufff. dobrze ze koniec roku za pasem, Kolezanka sie przeprowadzila i w przyszlym roku do tej samej szkoly co Wieksza chodzic nie bedzie. Kolezanka nie bedzie ,znaczy, bo Wieksza jak najbardziej :)
Dodaj komentarz