• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

serduchowate dyrdymaly

Kategorie postów

  • aLichoWieJakie (9)
  • codzienne (58)
  • jadalne (9)
  • marudzone (24)
  • refleksyjne (62)
  • rozmowki (3)
  • usmiechniete (7)
  • wakacyjne (9)
  • wiersze (2)
  • wkurzone (15)
  • wydarzenia (49)
  • zdjecia (90)
  • zdolowane (37)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • a hop
    • blogi.pl
    • N-K
    • posadz drzewo :)
  • blogi.pl
    • BanShee
    • calaja
    • cyniczna
    • fanaberka
    • gacuss
    • harley
    • innaM
    • karotka
    • MagicSunny
    • martynia
    • MyjeGary
    • naamah
    • niebla
    • she
    • sunkissed
    • unsafe
    • yoasia
    • zielone
  • chmielewszczycy
    • agnes_adv
    • finetka
    • niepopra vna
    • ola
    • psotka
  • fora lub forumy
    • chmielewske po raz drugi
    • chmielewskie
    • kacik literacki
    • oreo
  • kroliki
    • kapiszonki
    • kroliki
    • uszata
    • ziabakowa
  • rozmaitosci
    • Joanna Chmielewska
    • serduchowe zdjecia
  • rozniste
    • 30+
    • bardziej
    • bazgrolki
    • blues ;)
    • codziejnik
    • grainne
    • jezynowa polAnka
    • mru
    • nikolka
    • pierwsza klasa
    • serduchowy blog #2
    • tatarak
    • zakamarki...
    • zakladka
    • zimno
  • sklepiki
    • bizuteria
  • strawa duchowa
    • Bible
    • Biblia
    • czytania
    • od Biedronki...
  • strawa fizyczna
    • ciacha :)
  • tematyczne
    • czerwone
    • spisy postaci

pyskacz...

a raczej pyskara. o ile takie okreslenie jest poprawne... choc nie, naprawde guzik mnie to obchodzi czy jest poprawne czy nie. o Wiekszej pisze. pyskara do potegi. rece opadaja. nie mam juz do niej sil. ja wiem, ze dziecko trzyipolletnie nie zna mocy slow, i tak do konca nie zawsze rozumie co mowi, czesto powtarza zaslyszane zdania... ale jesli dzien sie spedza na rozmowach typu:

ja: przestan piszczec!
Wieksza: no, you przestan!/nie, ty przestan!/

ja: podnies ten papier ktory rzucilas na podloge!
Wieksza: no, you podnies!

ja: nie pyskuj do mnie
Wieksza: no, you nie pyskuj!

i tak dalej i tak dalej... no wiec jesli dzien caly tak wlasnie wyglada to ... ja wysiadam. i trafia mnie jesli czytam w gazetach teksty typu: "bunt dwulatka. pewnie myslisz ze bedzie trwal wiecznie? popatrz na usmiechniete twarze matek trzylatkow. one juz przez to przeszly". w morde. to moze autorka szanowna sie by zaprzyjaznila z moja Cora??? przeszly. ta. akurat.
mnie sie trafily egzemplarze z bardzo wyksztalcona osobowoscia chyba. krnabrne i uparte. tak tak, celowo w liczbie mnogiej pisze, bo Mniejszy tez ma zadatki. jak sobie cos upatrzy i umysli to za skarby swiata sie mu uwagi nie odwroci czym innym...

a tak w ogole to sie zastanawiam jeszcze nad jednym ewenementem... otoz zastanawiam sie wlasnie DLACZEGO Mniejszego srednio interesuja zabawki a strasznie za to go interesuja sprzety domowe??? rzuci kazda zabawke w kat jesli zobaczy otwarty dostep do szafek pod telewizorem tudziez samego telewizora, drzwi - zamykanie i otwieranie to najlepsza zabawa pod sloncem i co z tego ze paluchy byly przytrzasniete niezliczona ilosc razy... szuflady, drzwiczki, i tak dalej... garnki. walek do ciasta... spinki do wlosow... cokolwiek. byle nie zabawka...

kobieta jednak powinna rodzic sie juz ze zwiekszona iloscia cierpliwosci, i za kazdy rok zycia powinno byc jej jeszcze tej cierpliwosci dodane...

 

22 lutego 2007   Komentarze (5)
ka
22 lutego 2007 o 18:21
ej U, nie pyskuj w takim razie:))) znam takiego jednego Bartusia, którego stanowczo bardziej kręcą sprzęty domowe niż zabawki;)) może chłopcy zapowiadają się na kucharzy jakiś miłych gustownych restauracji..;) cierpliwości;*
butterfly21
22 lutego 2007 o 17:46
Takie są dzieci, moja kuzynka ze swoją córeczką ma to samo. Oby to szybko minęło :) ja podobno bawiłam się tylko garnkami jak byłam mała :)
carnation
22 lutego 2007 o 15:33
no, ale cos w tym chyba musi byc, syn znajomych tez najcheniej bawi sie garnkami albo smieciami ktore wygrzebie sobie z kosza, ktory jest w szafce:)
TonyAlik
22 lutego 2007 o 13:53
stawiam teze, ze sprzety domowe sa \"zakazanym owocem\" i ze dlatego sa tak interesujace (moj maly tez jest fanem zamykania i otwierania drzwi - tego z kolei nie potrafie wytlumaczyc...) aha! nie wierze, ze bunt dwulatka sie szybko konczy... ani, ze dotyczy tylko dwulatkow... (wrrrrrrrrrr) mojego dziecka zaczal sie grubo wczesniej i ani mysli skonczyc - wiec mozemy sobie podac reke :P:P jesli to w ogole cos zmienia... :D pozdrawiam
rybniczanka
22 lutego 2007 o 08:44
Dzieciaki mojego brata wiecznie siedziały w kuchni i chciały bawić się garnkami, patelniami, durszlakami itp itd:) Ale wyrosły z tego - teraz bawią się jakimiś niestworzonymi stworami, z których też mam nadzieję wyrosną :)))

Dodaj komentarz

Serducho | Blogi