pytania...
strasznie ich duzo... wiem ze odpowiedzi nie bedzie... jeszcze nie teraz... wiec po co pytac?
tymczasem... odnalazlam jakis wewnetrzny spokoj... moze to tylko zawieszenie... moze stan jakiejs spiaczki... niemniej jednak... jest lzej... usmiecham sie, zartuje... jestem...
i tylko... ja tak nie lubie czekac...
i nie mam na to rady. na z£e wiadomosci ktore przychodza bez zapowiedzi.
a tak poza tym smutnym tematem..tez tesknie za Wroc£awiem...pracowa£am dos£ownie pare krokow od Galerii Domnikanskiej..na uliczce ktorej nikt nie zna Ul. Sw. Marii Magdaleny..
może tak już jest... że bywają dni kiedy się tylko trwa...
ale przecież wkrótce wszystko znów musi być soczyście kolorowe, no nie?:)
w przyrodzie nic nie ginie, równowaga musi być ;)
Dodaj komentarz