rekordowa ... (wrazliwych uprasza sie - itd....
niestety znowu bedize o kupie. robie sie monotematyczna... w sumie ale jak bylo o kaszce to musi i byc o tym jak sobie Oliwka z ta kaszka poradzila... otoz usiadlam sobie wygodnie z kawcia cappuccino w lapce, nadpilam troche, pogadalasm sobie z Oliwka - nie bardzo wiem o czym wprawdzie, ale zawsze - i slysze znajomy dzwiek .... usmiechnelam sie i mowie "zuch dzieczynka" , i juz sie zamachnelam zeby wstac i wziac szkraba na przebranie, ale mysle sobie - dopije te kawke - 5 minut przeciez nie zaszkodzi... no tak, zalezy komu... za jakies minutki dwie, widze znajomy wyraz twarzy i takie lekkie postekiwanie, z podkurczaniem nozek... i slysze znowu znajomy dzwiek. oho, mysle sobie - to juz nie przelewki... wstalam, i w tej chwilce uslyszalam trzeci raz ten sam znajomy dzwiek.... poderwalam Oliwke w ramionka - delikatnie zeby pupy nie przycisnac za mocno, i niose na gore do rpzewijaka. klade. rozpinam spioszki - i juz widze ze nie ma lekko! spiochy (pajacyk znaczy) od pepka w dol brudne, body tak samo... Oliwka od srodka brzuszka po kolana.. tak jakby pieluszki wcale nie bylo... nich mi ktos powie co to znaczy ze pieluszka jest do 8kg??? Oliwka przeciez wazy tylko 6.64kg! a definitywnie kupa wylazi!!! bokami!!!! po zuzyciu szesciu chusteczek do pupy zdecydowalam sie szkraba wykapac:) ech przeboje. ale ciesze sie jak wariatka... Oliwka bowiem lubi robic sobie zastoje a tu prosze - wczoraj kupa i dzisiaj kupa!!!! ha!!!
a o kaszce dzisiejszej jest TUTAJ
Dodaj komentarz