yyyy. no zobaczymy co mi z niego wyjdzie. z braku wlasnego kopru i
innych takich zakupilam gotowa mieszanke do kiszenia ogorkow. no. to maja wyjsc
pyszne i koniec dyskusji! :)))
she:on zajada kiszone kupne, swoich tak bardzo nie tego, a juz malosolnych nie lubi wcale. no ale to jego strata :P
she
25 lipca 2009 o 07:22
A jeszcze chciałam zapytać jak reaguje na nasze specjały małż?
she
25 lipca 2009 o 07:21
Ja też sezon rozpoczęłam... narazie ogórki z selerem i papryką zrobione. Kiszeniaki czekają na działkowe od teściów. Z kupnymi nie ryzykuję, bo nie wiadomo na czym rosły...
Dodaj komentarz