sobie pomarudze!
a co! w koncu jestem w ciazy czy nie??? i marudzenia duzo tym razem nie bylo - jak mi kto nie wierzy, niech sobie poczyta archiwum!
otoz zostalo mi do teoretycznego terminu jakies 15 dni... i ze zdziwieniem stwierdzam ze w zasadzie dopiero od jakich 2 tygodni zaczyna mi byc ciezko. jak sie pogoda "poprawila" czyli gdy sie zrobilo goraco.
1. jest mi generalnie ZA goraco, i nie podoba mi sie to. wcale w ogole.
2. Brzuchol ksiazek nie czyta i sie rozpycha na calego, kopie, pcha, wypina tylek i inne takie ciekawostki wyczynia. az sie zaczynam bac, coby nie zmienil czasem slicznego polozenia glowka w dol!
3. puchna mi nogi. zwlaszcza lewa... ciekawe - ciekawe...
4. Oliwka ciagle sie domaga "up" czyli coby ja brac na raczki... a moje raczki... ech... wybrakowane troche, bo nie daje rady. ciagle ja podnosze gdy np musze ja zniesc po schodach (wchodzenie z asekuracja ma opanowane), ale staram sie jak najmniej...
5. rozstepy!!! matko jedyna, ponoc brzuch rozmiarowo mniejszy niz z Oliwka, a rozstepow tyle ze jojojoj. joj. dobrze ze i tak stroju jednoczesciowego zawsze uzywam do pobytow (rzadkich) na jakichkolwiek plazach...
6. zaczyna mnie dopadac syndrom powtorki z rozrywki... a wolalabym jednak normalnie udac sie do szpitala wtedy gdy trzeba - gdy odejda wody lub skurcze zaczna byc regularne...
7. no i niech sie to wszystko zacznie wtedy kiedy Moje Szczescie bedzie w domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeszcze jeszcze!
Mamo trzymaj się =)).
Córka do matki :
- Mamo, mówią, że jestem nienormalna.
- Kto tak mówi?
- Muchy....
Lol :-))
www.kopytko.fuks.pl
Dodaj komentarz