taaa....
Grzdyle oszalaly na punkcie baniek mydlanych. tzn z tego tam udawanego mydla co to sprzedaja w sklepie. z tego czegos to byle cymbal banke dmuchnie, jakies takie dranstwo jest. Wieksza banczy (znaczy sie te banki tam no. produkuje.) a Mniejszy lapie. obydwoje maja radoche :)
...a ja nie umiem zrobic zdjecia bance mydlanej... i trafia mnie na to... z drugiej strony... moze to i lepiej... taka banka sobie czasem musi prysnac wlasnie zeby wszystko bylo znowu widac... dokladnie i wyraznie...
... nie chce trzymac moich dzieci w bankach mydlanych... nie chce zeby potem prysly a oni... zagubili sie w tym zwariowanym swiecie... ale czy to sie da? czy mozliwe jest by matka nie chciala chronic dzieci przed zlem, przed krzywda i bolem...???
Dodaj komentarz