taaaaaaaaaaaaaaa....
niestety ale ja nie wierze w to ze jak zmeczone dzieci to spac padna i wstana rano rzeskie i swiezutkie jak szczypiorki... wczoraj przed poludniem godzinny spacerek, tak ze wracali noga za noga - owszem padli na drzemke jak kawki.2 godzinki czyli standart. wieczorem zakupy. przytrzymalismy ich do 21. i co? o 1:30 Mniejszy przydreptal do naszego lozka, po czym wcale nie zasnal jak to przewaznie sie dzieje, ale zapoczatkowal zapasy ze swoja Mamusia. taaa... o 3 rano wyszlam z nerw, dostal po dupsku, na niewiele sie to zdalo, poplakal minutke i dalej to samo. o 3:30 Wieksza nie zdazyla do kibelka. wiec podloga mokra, ona do przebrania. dziekuje bardzo, ale wiecej ja takich nocek sobie nie zycze!!!
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
naprzekor niewyspaniu...
. . .
Dodaj komentarz