taka sobie refleksja...
zastanawiam sie jak to jest... po co i dlaczego doroslym - zdawaloby sie ludziom - chce sie knuc intrygi, obrazac siebie nawzajem, robic zlosliwosci, drazyc... taki sobie przykladzik. ktos zniknal z bloga. napisal cos -nie napisal czegos. jego prywatna sprawa. blogowi przyjaciele sie zaniepokoili. okazalo sie ze ktos po prostu musial sobie zrobic przerwe. uciec z jednego swiata w drugi. czy jeszcze cos innego. jego sprawa. wiadomo - przykro ze tak bez slowa. rano byl wieczorem juz nie. okazuje sie ze ciagle byl. w tym drugim swiecie. i co? czy to jest nagle powod do tego zeby ktosia zgnebic i zmieszac z blotem??? czy nie ma sie prawa miec swoich wlasnych spraw, swoejgo wlasnego zdania, sposobu na zycie? w realu nawet przyjaciele czasem nie potrzebuja mowic zeby sie zrozumiec. czasem trzeba po prostu zniknac. a nawet przebrac sie za kogos innego zeby poopatrzec na siebie z dystansem... co dopiero w necie? to tak sie zachowuja dojrzali dorosli ludzie? chyba nie chce do takiego czasu dorosnac, jesli to sie tak (niektorym) ludziom kolo czterdziestki robi:(
poza tym zastanawiam sie co to jest. zyje sobie to nasze blogowisko... zawiesza sie - powstaje, znikaja notki, znikaja blogi... ludzie ciagle sa... i tylko od czasu do czasu wybuchaja mniejsze lub wieksze "afery" po co??? na GG z N wyszlo nam ze moze to ma byc jakas chora reklama bloga? typu: chodzcie do nas - u nas to sie dzieje!!! a moze komus sie nudzilo?
mialam pisac notke niejako podsumowujaca moj pobyt tu na blogowisku... ale sie wstrzymam jeszcze chwile. nie w tej notce.
Dodaj komentarz