takie sobie ploteczki...
1. o pogodzie sie nie wypowiem, bo nie przeklinam a normalnymi slowami sie opisac nie da!
2. wczoraj bylismy u doktorka "brzuchowego" - Brzuchol na 90%siedzi wlasciwym koncem siebie do dolu (tzn nie siedzi w takim razie tylko... glowkuje??) ; serduszko puka w rytmie... normalnym, 150ud/min. ja mam normalne cisnienie: 120/70, co u mnie wskazuje na podwyzszone, hihihi. jako ze moja norma w normach sie raczej nie chce miescic (zanotowany rekord: 90/60), 33 tc, wg doktorka, a wg nas - zaczelismy wlasnie dzisiaj tydzien 35... im dalej tym bardziej boje sie "powtorki z rozrywki"...
a). myslenie pozytywne nie jest dla mnie. tzn ja bym bardzo chciala, ale jednak te XXX lat robi swoje... zreszta - ja sie staram, odganiam zle mysli, wymyslam sobie ciekawe i radosne historyjki, a tu znienacka przychodzi MYSL i tak robi "dziab!" i po sprawie... Doktorek wplywa kojaco - przynajmniej nie straszy, co u tutejszych jest rzadkoscia. udal sie mi doktorek i tyle:)
b). ukladamy plany awaryjne na wypadek gdyby sie zaczelo pod nieobecnosc Mojego Szczescia... nie lubie tego, bo sprawia ze zaczynam MYSLEC. a mimo ze myslenie ma przyszlosc (hmmm a ciekawe czy przeszlosc tez?) - w moim przypadku jest ono lagodnie mowiac niewskazane... ale plany ulozyc nalezy, zeby sobie spokojnie przestac o tym wszystkim myslec. a przynajmniej nie tak duzo.
3. w ogole to Brzuchol mi tanczy, wygina sie, wypina, i wyczynia rozmaite harce i swawole!!! wczoraj juz przechodzil sam siebie (albo sama siebie, ale skoro Brzuchol to on, wiec w nosie mam to ze zaraz mi wymysla sie proroctwa, podswiadomosci i inne pierdolki) - patrzylismy z MOim Szczesciem na te wyczyny i nie chcialo mi sie wierzyc w to co widze.
4. Oliwka zaskakuje nas na kazdym kroku. slownik ktory na drugim blogu sie znalazl jest okazuje sie niekompletny, bo kilka slowek przeoczylam. w ogole Dziecie jest na etapie papuzki, usilnie probuje powtarzac po nas co latwiejsze slowka.
poza tym - ostatnio po powrocie z zakupow Mojemu Szczesciu rozwalilo sie jedno pudlo na przedpokoju - Oliwka nagle ni z gruszki ni z pietruszki zaczela... przynosic nam rozsypane produkty, jeden po drugim, ladnie kladac w kuchni na blacie lub wrzucajac do ocalalego pudla! szok!!!
2.No co chcesz,Oliwka uczy się ;-)
Dodaj komentarz