takie tam...
na codzien nie wydaje mi sie zeby moje dzieci jakos szybko rosly... dorastaly raczej, bo co do rosniecia to mam przyklejony do sciany wskaznik tzn taka plansze i tam widze. Wieksza jest na etapie 112cm, Mniejszy 93cm... rosna srednio ok. 1-2 cm na miesiac! ale tak ogolnie... Cora sie zrobila "powazna czterolatka"... z nazwy powazna, bo tak ogolnie to w zaden sposob... patrze na te Grzdylowke... i tak mi wstyd ze tak malo mam cierpliwosci... no ona aniolkiem nie jest na pewno... ale czy ja bym chciala zeby byla...? im dluzej sie zastanawiam, tym bardziej stwierdzam ze dzieci mam cudowne i tyle... udaly sie nam jednym slowem :) slodziaki kochane :)
a za niecaly miesiac Cora idzie "do szkoly"... no budynek ten sam co podstawowka. :o) plecak ma. nie wiem czy ja mam jakies komplety kredek jej kupowac? czy moze oni jakos to powiedza? czy trzeba czy nie? chyba sie bardziej tym wszystkim stresuje niz ona... a tak w zasadzie to boje sie jednego: ze sie od niej dzieci odsuna bo... ona za bardzo i za blisko do nich podejdzie... Wieksza jest calkowicie moj typ :) tylko chyba nawet jeszcze bardziej... dla niej nie ma bariery - jest dziecko, znaczy sie jest kompan do zabawy i tyle. i nie ma inaczej. nie przyjmuje do wiadomosci ze moze byc inaczej :) a dzieci niekoniecznie takie cos lubia... obserwuje nie raz taka sytuacje: Wieksza leci, zaczepia, zagaduje, a to drugie dziecko sie patrzy baranim wzrokiem i kombinuje jakby tu uciec... i przykro mi sie robi, bo nie chce jej tej otwartosci i serdecznosci w zaden sposob ukrocac... oj twarda dupcie bedziesz Cora musiala miec... przy Twym dobrym, miekkim serduszku...
pozdrawiam
P.S. W przedszkolu się nauczy zachowań grupowych i pewnie wypośrodkuje :) Nie ma czym się martwić :)
Dodaj komentarz