tecza...
zasnac i obudzic sie za 2 miesiace... bo juz nie mam paznokci - wszystkie obgryzione (nalog z ktorym walcze od niepamietnych czasow, wiem ze obrzydliwy :( )... bo zazeram stres czymkolwiek... bo glupia jestem okropnie i tyle...
wychodzi mi na to ze ja musze sie stresowac. ze jesli cokolwiek w zyciu jest niepewne, jakiekolwiek zmiany ktore nawet nie do konca zaleza ode mnie, wszystko wywoluje stres. tak jakbym nie umiala zyc bez stresu? ktos mi keidys powiedzial ze nawet jesli nei mam powodu to sobie znajde, bo ja po prostu MUSZE sie czyms caly czas martwic... no w morde, pewnie tak jest. najgorsze ze inaczej chyba zyc nie potrafie...
inna sprawa ze zycie mnie tego nauczylo... ze od niepamietnych czasow jesli czegokolwiek bylam pewna (niech to bedzie sprawdzian/kolokwium/egzamin, niech to bedzie jakakolwiek sprawa "do zalatwienia) - jesli wiec bylam pewna ze wszystko bedize dobrze, to oczywiscie nie bylo... jesli napanikowalam ile wlazlo i nawet mowilam ze cos na pewno sie nie uda - wychodzilo i to calkiem niezle nawet...
... z drugiej strony... jesli w galimatiasie niesamowitym... przy dokonywaniu wyborow... przy wybieraniu czegos na cale zycie... nad tym jednym, ktore poruszylo serce... widzialam tecze... taka malutka niesmiala tecze... to moze... moze... ???...
Przestan obgryzaz pazury !!! ( 22 lata sie z tego leczylam ; ] ).
Dodaj komentarz