to byl dzien!!!!
[hehe, kamuflaz dnia wczorajszego odgadla pia :) dziekuje bardzo:)]
tak tak, serducho sie postarzalo :P choc uparcie nie przyjmuje tego do wiadomosci i tyle:P zatrzymalo sie kiedys w wieku lat 25 i koniec. ani kroku dalej :)
a dzien moich urodzin byl po prostu cudowny... od samego rana do samego wieczora... rano - prezencik od MS
kolczyki - malenkie "wkretki"
drugi sezon "The Cosby Show", karta do telefonu i kartka. kartka cudowna, z delikatnymi kwiatkami i oczywiscie przepieknym tekstem... :) oraz to co zawsze powtarza w dzien moich urodzin: to jest twoj dzien, bedziemy robic to co ty chcesz:)
pozniej zawiezlismy Wieksza na zajecia, w tym czasie przeszlismy sie do okolicznych sklepow, ot tak, bez celu... potem dzieci mialy drzemke, a my lunch:) po poludniu pojechalismy do studia fotograficznego odebrac zdjecia naszych pociech :) przy okazji w sklepie nabylismy adidaski dla dzieciakow. Diego dla Mniejszego a Tinker Bell czy jak jej tam dla Wiekszej.
i na koniec...
- czyli obiad w ulubionej restauracji... :)
a na sam koniec - zasnelam razem z Mniejszym i pospalam do 23, kiedy to mnie MS obudzil zapytaniem czy bede pila herbatke:) no oczywiscie ze bede pila herbatke, a wiec zeszlam na dol. o. coz za cudowny dzien!!! :)
Dodaj komentarz