troche smetnie...
Mniejszy najchetniej zasypia z glowa na moim brzuchu... czasem sen ma tak czujny ze nie moge oddychac bo budzi sie przy najlzejszym drgnieciu... to szczegolnie jak mu cos dokucza... tak sobie mysle - a juz spal tak ladnie, juz i do 5 rano w swoim lozku... teraz znowu o 1-2 w nocy przychodzi do nas...
czasem mnie takie rozgoryczenie ogarnia... jak cieszyc sie dziecmi... jak cieszyc sie swoim macierzynstwem... skoro chorobska gonia chorobska, katar, kaszel, grypa, przeziebienie, szczepienia, zapalenia oskrzeli... czasem mam wrazenie ze odwiedzam lekarza czesciej niz czlonkow naszej rodziny... i siedzimy w domu, bo jak wyjsc skoro za oknem mroz? a grzdyle zasmarane i zakaszlane?
niby jest lepiej... nie wiem... Wieksza smara sie tak, ze nie nadazam z chusteczkami. co chwile wola: "Mama! koza!" no. nie ze zwierzatko widzi tylko z nosa kapie. Mniejszy jeszcze ciagle kaszlacy i to z takim przykwikiem ze strach sluchac, choc niby cos lepiej jest... jutro jedziemy do kontroli... zobaczymy... bo ja juz nie mam sily czekac na poprawe tygodniami, niech cos skombinuje madrala tak zeby pomoglo i juz...
mroz i drobniuski snieg... :) byle na Swieta choc troszke bialego przykrylo ziemie...
drobniuski snieg? u mnie jak juz to desczu troche lunie ;) ale snieg? PFFF -chcialabym!;D
Sorka u ciebie w \"blogu\" tak literacko,lirycznie a ja tu wysune tak pospolicie o katarach , grypach i kaszlach.
Ale do rzeczy:
W tamtym roku moje dzieciaki (obecnie 4 i 2 latka) chorowaly przez 5 m-cy non stop. W tym roku zaczelam im codziennie dawac im multiwitamine i wapno z wit. C. Wapno podaje im z 1 lyzeczka cukru, bo inaczej by nie wypily. I jestem zaskoczona bo w ogole nie choruja, zadnych kaszelkow, czy katarkow (obecnie mieszkam w Calgary i to jest nasza pierwsza zima tutaj i bylo juz minus 30 i obylo sie bez lekarstw. Aha jeszcze jedno ZERO ANTYBIOTYKOW, ktorych w nadmiarze dostarczyla im polska sluzba zdrowia. najwazniejsze jest zbudowanie odpornosci.ok to tyle szybkiego powrotu do zdrowia
Dodaj komentarz