zwyczajne (?!) zycie...
o ludzie. jeszcze zyje. a jak? no coz... 7-8 rano - pobudka (w nocy tez przynajmniej raz!) karmienie, pielucha, lozeczko, Oliwka zasypia... e nie po co spac jak sie tak fajnie krzyczy? smok wypadl. wtykam. smok wypadl. wtykam. Oliwka raczy swiat usmiechem od ucha do ucha i swoja "gadka". pogadujemy sobie przez chwile. jednak jest zmeczona wiec w krzyk. smok. wypadl. smok. wypadl. nie wtykam - krzyczy. wtykam - wypluwa. biore na rece. krzyk. odkladam - jeszcze wiekszy krzyk. biore na rece siadamy na pilke i hopsa hopsa. Oliwka zamyka oczka. przestaje hopsac... krzyk. wiec -hopsa hopsa. spi. odkladam do lozeczka - spi jeszcze 5 minut. smok. krzyk. smok. krzyk. herbatka (koperek lub rumianek)... jaka bloga cisza... nie na dlugo. krzyk. a to dopiero godzinka po karmieniu (ktore trwalo pol godziny, i byo to pol godziny rzetelnego ssania!!!). moze chce beknac. nie chce. gada. beczy. pilka - hopsa hopsa. cicho. juz nie odkladam. kregoslup mi peka. jednak odkladam... smok. krzyk. smok. krzyk. oczka sie kleja, robia sie malenkie malenkie i naraz - lups! jak talarki! cisza. ot tak sobie - bo nic nie zrobilam akurat. czasem jeszcze pozytywka dziala. ale w momencie kiedy melodia zwalnia - krzyk! muzykalna:)
drugie karmienie - jaka bloga cisza... po drugim karmieniu zasnie lub nie. jak nie - spacerek... oby jak najdluzszy - Oliwka spi jak aniolek...ach ten widok... wynagradza WSZYSTKO...
wracamy do domu. wyciagamy z wozka... krzyk,ale taki bez przekonania. za chwile nastepne karmienie. wytrzytmamy? wytrzymamy. i tu niespodziewajka! po trzecim karmieniu Oliwka zasypia... spi cale poltorej godizny (moze dluzej? nie wiem bo akurat jest poltorej godziny jak to pisze:) ), w trakcie ktorej nastawiam obiadek, pisze list do Moich Kochanych, i klikam te oto madra i pouczajaca wielce notke....
Dodaj komentarz