zwyczajnie...
pracowity dzionek.
Najmlodszy Ludzik tez wydaje sie ze mialbardzo pracowity dzionek - musial przeciez pokopac mi wszystkie wnetrznosci, oraz przeciagnac sie bardzo wyraznie szczegolnie wyprostowac nozeta, wypychajonc swojom pupcie w prawo a pientami dziabionc w lewo:P hihihi
natomiast ja mialam calkiem kilka ciuchow do wyprasowania (Moje Szczescie do pracy potrzebuje:) ) prasowanie odrobilam w piwnicy bo tam najchlodniej no i poza tym - nie nagrzeje sie za bardzo domku, w ktorym i tak ciezko oddychac jest aktualnie...
poza tym obiadek w jakiejs tam formie tesz trzeba bylo przygotowac... i jeszcze kilka innych... a biorac pod uwage moja aktualne wymiary... no co trzeba podzielic na dwa nie? w koncu jest nas... dwoje!!!
Dodaj komentarz