• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

serduchowate dyrdymaly

Kategorie postów

  • aLichoWieJakie (9)
  • codzienne (58)
  • jadalne (9)
  • marudzone (24)
  • refleksyjne (62)
  • rozmowki (3)
  • usmiechniete (7)
  • wakacyjne (9)
  • wiersze (2)
  • wkurzone (15)
  • wydarzenia (49)
  • zdjecia (90)
  • zdolowane (37)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • a hop
    • blogi.pl
    • N-K
    • posadz drzewo :)
  • blogi.pl
    • BanShee
    • calaja
    • cyniczna
    • fanaberka
    • gacuss
    • harley
    • innaM
    • karotka
    • MagicSunny
    • martynia
    • MyjeGary
    • naamah
    • niebla
    • she
    • sunkissed
    • unsafe
    • yoasia
    • zielone
  • chmielewszczycy
    • agnes_adv
    • finetka
    • niepopra vna
    • ola
    • psotka
  • fora lub forumy
    • chmielewske po raz drugi
    • chmielewskie
    • kacik literacki
    • oreo
  • kroliki
    • kapiszonki
    • kroliki
    • uszata
    • ziabakowa
  • rozmaitosci
    • Joanna Chmielewska
    • serduchowe zdjecia
  • rozniste
    • 30+
    • bardziej
    • bazgrolki
    • blues ;)
    • codziejnik
    • grainne
    • jezynowa polAnka
    • mru
    • nikolka
    • pierwsza klasa
    • serduchowy blog #2
    • tatarak
    • zakamarki...
    • zakladka
    • zimno
  • sklepiki
    • bizuteria
  • strawa duchowa
    • Bible
    • Biblia
    • czytania
    • od Biedronki...
  • strawa fizyczna
    • ciacha :)
  • tematyczne
    • czerwone
    • spisy postaci

Kategoria

Zdolowane, strona 2

< 1 2 3 4 >

ech...

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * ** * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * *

no dobra, doktorek stwierdzil wirusowe zapalenie krtani. do dzis kawalek glosu mi wrocilo. za to dostalam kaszel. osemki jutro najprawdopodobniej beda wyciete w ciortu mac. to tyle w skrocie. a co mnie bardziej zajmuje?? chyba w koncu odkrylam JAK robic zdjecia obiektom czerwonym...

czerwona roza...1

10 lipca 2009   Komentarze (2)
zdjecia   zdolowane  

o w morde... czyli kto mi zakosil glos?????!!!!!!!!!!!!!!!!!!...

:(((((((((((((((((((((((( przyznac sie bez bicia, no!!!!!!!!!!!!!! potrzebuje!!! buuuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!!    
w morde. Grzdyle mnie zjedza zywcem!!! kurza twarzyczka :/ wzielo mi i wcielo  glos. i co? i himno.rano porozumiewam sie jedynie teatralno dramatycznym szeptem. potem jest odrobinke lepiej ale tylko odrobinke - skrzecze skrzypie piszcze i chrypie jak nieprzymierzajac chlopiec 13letni z zaawansowana mutacja :/ w morde... a na piatek mialam miec usuwanie osemek. operacyjne, pod prawie-ze-narkoza i glupim jasiem. w morde jeza i kurdebalans!!!! :(((((((((((((((((((

07 lipca 2009   Komentarze (3)
wkurzone   zdolowane  

no to na dodatek...

* + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * 
* + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + *
* + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + * + *
* + * + * + * + * + * + *


no to zeby mi lekko nie bylo tak? wyglada na to ze Mniejszy ma zapalenie spojowek... a i Wiekszej oczka nie za dobrze wygladaja. no. a na dokladke ja sie obudzilam z bolem glowy, miesni, plecow i  37.7.
nic juz nie powiem.
:(

09 marca 2009   Komentarze (4)
zdolowane  

mam dosc. znowu.

***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---

***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---

***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---***---

wprawdzie jakby tak podsumowac caly rok i zrobic bilans to pewnie by wyszlo na plus... mimo wszystko - niech sie ten rok juz skonczy. i niech bedzie dobrze... bo bedzie, prawda???? :(((((((((

30 grudnia 2008   Komentarze (5)
zdolowane  

ogolnie do de. part two.

/*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----/

pojutrze.

jak dozyje w choc umiarkowanym zdrowiu psychicznym…

poki co wszystko sie pieprzy. (oho, serducho uzyla brzydkiego slowa. uwaga uwaga. w morde. :((((( )

 

boje sie. I nic nie moge zrobic. MS mowi: no i dlaczego sie denerwujesz, przeciez to mialo byc jedno z radosniejszych wydarzen. no. i bylby. gdyby ludzie od ktorych to wszystko zalezy robili co do nich nalezy :(((

 

wczoraj przeryczalam pol dnia. dzieciaki podchodzily do mnie, Wieksza dawala chusteczki, Mniejszy sciskal i calowal :((( nie rozumieja z tego nic. ja tez coraz mniej...

 

pojutrze.

nawet nie moge powiedziec ze „juz mi wszystko jedno, niech tylko ten dzien przyjdzie i minie”. bo wcale mi nie jest wszystko jedno... bo to nie tylko mojego zycia dotyczy...

 

pojutrze...

03 grudnia 2008   Komentarze (3)
zdolowane  

bo ja to przesadzam...

/*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----
cos zmienili na glownej i trzeba dluzszy szlaczek???
*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----/

jak zwykle zreszta.
normalka taka. poza tym jestem tajemnicza bo nie powiem... ale czy wazne jest tak naprawde CO sie ma wydarzyc? czy nie wazniejsze jest to JAK do tego podchodzimy i JAK MOCNO to przezywamy? JAK BARDZO sie tym stresujemy? i JAK BARDZO to wplywa na nasz byt.. na codzienne zycie, na codzienne zmagania... jesli bym powiedziala jasno i wyraznie o co chodzi, to podejrzewam ze 90% z czytajacych pukaloby sie po glowie mowiac: no tak, oszalala po prostu. no wariatka kompletna. no. sie cieszyc powinna a nie panikowac...
a ja wcale nie mowie ze nie. tzn ze nie wariatka. tak w ogole.
rozne etapy w zyciu czlowiek przechodzi. i takie w ktorych ufa wszystkim do naiwnosci... wtedy przewaznie sie zgarnia najwieksze baty po gebie... a sa i takie kiedy sie wydaje ze to co i jak przezywa to paranoja jakas, kwalifikujaca czlowieka do psychiatryka. conajmniej... bo takim pryszczem sie w depresje wpedzac? a przynajmniej w histeryczna hustawke nastrojow (o ile takie cos istnieje naprawde a nie tylko w moim slowniku...?)...
tak wiec stoje o tydzien przed tym nie-dokonca-znanym... przed tym czyms co moze uskrzydlic a moze podciac watpliwej jakosci skrzydla paletajace sie rozpaczliwie gdzies w okolicach ramion...
w pewnym sensie kawalek zycia trzeba bedzie zaczynac od nowa... cale szczescie ze MS przy boku... on moim, ja jego... i Grzdyle Dwa...

28 listopada 2008   Komentarze (3)
refleksyjne   zdolowane   wydarzenia  

8

/-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****/

tyle zostalo do chwil kiedy bardzo wazne COS sie zmieni. a moze wlasnie sie nie zmieni... kolejne przeflancowanie...?
zmiana na jakiestam. nie wiem czy na lepsze, na inne z pewnoscia...
wlasnie pogryzlam palce do krwi. wrazliwi nie czytac, tak? kurza twarzyczka.
kupilam kolejna nowa ksiazke Szwai. poprzedniej nie przeczytalam :) lubie miec ten komfort ze jak popatrze na polke to widze ze mam co czytac... czasem specjalnie czytam kolejny raz te sama ksiazke, mimo ze nowa stoi na polce. wlasnie po to. zeby wiedziec ze w razie czego to mam jeszcze nieprzeczytane... ale teraz nie moge. nie moge nawet Chmielesi czytac... cos ze mna nie tak, na pewno :)
odkrylam czasopismo "bluszcz". czy tam magazyn. czy tam jak go zwal. chyba bede fanka :) tzn dopoki sie nie popsuje tak? dopoki jeszcze im bedzie zalezalo na nowych czytelnikach, dopoki jeszcze bedzie im zalezalo... potem niewiadomo...ech...
dol dzisiejszy trwa. ide spac. kolejna noc, po ktorej nie bedzie sie chcialo wstawac... kolejna noc po ktorej tak bardzo bym chciala zeby MS mial wolne... i wcale nie ze wzgledow kosmatych niestety :(
ech, chrzani mi sie wszystko, pod czerepem jeden wielki wezelek, kto to rozsupla...?

27 listopada 2008   Komentarze (5)
refleksyjne   zdolowane   wydarzenia  

chyba mam dosc...

/innaM, nie dziala mi to wklejanie z worda w sensie kodowania :) no to dajemy te 60 znakow, tak? tralalalala, bumcyk, swoja droga ciekawa jestem jak dlugo jeszcze szanowne adminstwo bedzie ignorowac to ze nikomu sie taka sytuacja nie podoba? bo chyba moge spokojnie napisac nikomu, skoro podobac sie moze jedynie tym co to produkuja tony notek typu lichowiejakiego, bo nie wiem czy to nawet reklamami mozna nazwac...??/

dwie sprawy... pierwsza... chyba najbardziej bolaca... odkrycie, ze jak sie ma miekkie serce to nawet nie twarda d... trzeba miec tylko twarz... bo sie po niej obrywa obficie i z roznych stron. czasem tych, z ktorych sie nie spodziewamy...
... sytuacje w ktorych wydaje sie ze wszystko jest jasne i jestesmy w 99% rozumiani przez otoczenie... dupcia blada ze tak infantylnie sie wyraze... 
no i trudno sie mowi. kolejny raz trzeba po prostu zabierac zabawki i isc na swoje podworko, skoro na tym, ktore dlugo bylo swoje - nas nie chca. czemu pisze w liczbie mnogiej - nie mam zielonego pojecia... moze tak latwiej??? tylko gdzie jest to „swoje" podworko...

druga... ech. to ta dobijajaca i radosna zarazem... na ktora i trzeba poczekac, ktora bedzie sie ciagnela miesiacami o ile nie dluzej... bo nawet kiedy juz bedzie „hop" to jeszcze duuuuzo malych kroczkow potrzeba...

a z codziennosci - Grzdyle rosna... sa urwisowate bardzo... kosztuja cala fure nerwow. i co z tego? :P Mniejszy sie tak cudownie rozgaduje, i w nosie mam ze mowi niewyraznie - wreszcie mozna sie z nim dogadac, choc w czesci :))) kulturny jak niewiemco, denkju Mama, sioji Mama, fiiiis fiiiis on top! Hehe. Uwielbiam te jego „grzecznosciowe" zwroty. O ile pierwszych dwoch chyba tlumaczyc nie musze (thank you Mama, sorry Mama), o tyle ostatni chyba musze choc troszke... otoz jest takie wyrazenie gdy sie bardzo kogos prosi to sie mowi: „please, please, with a cherry on top and the ice cream in the middle" - zabijcie nie wiem dlaczego i skad, ale to takie zartobliwo-slodkie moim zdaniem :)) no i sobie Mniejszy skrocil i przysposobil :)))
Wieksza sie zrobila z nagla zazdrosna. No w mordke jeza, po 3 latach sobie uswiadomila ze brata ma?? Nie umiem tego zrozumiec, podkreslam na kazdym kroku ze jest ukochana corcia i tyle, i ze o ile zachowania tolerowac nie moge o tyle ja kocham i koniec. Na ile to do niej trafia nei mam pojecia... moze kiedys trafi... uwielbia wystepowac. Przed lustrem, przed ciotkami i wujkami, prosic jej nie trzeba ani namawiac :))))) stanie ukloni sie i jedzie z koksem :)))) o, nawet w tej chwili... wiecie jak pisze? Siedze w naszej sypialni przy biurku, Wieksza stoi na naszym lozku patrzy w lustro (mojej toaletki), spiewa chyba jakas piosenke o swoim braciszku (ze ma oczy i uszy i takietam :)))) )... o przepraszam w hymn narodowy jej przeszlo :P i padli jak kawki... moje kochane Szkrabulce....

/i mialo byc zdolowane lichowie co a prosze jaki mi rozczulajacy koniec wyszedl :))))/

17 listopada 2008   Komentarze (2)
refleksyjne   zdolowane  

tecza...

zasnac i obudzic sie za 2 miesiace... bo juz nie mam paznokci - wszystkie obgryzione (nalog z ktorym walcze od niepamietnych czasow, wiem ze obrzydliwy :( )... bo zazeram stres czymkolwiek... bo glupia jestem okropnie i tyle...

wychodzi mi na to ze ja musze sie stresowac. ze jesli cokolwiek w zyciu jest niepewne, jakiekolwiek zmiany ktore nawet nie do konca zaleza ode mnie, wszystko wywoluje stres. tak jakbym nie umiala zyc bez stresu? ktos mi keidys powiedzial ze nawet jesli nei mam powodu to sobie znajde, bo ja po prostu MUSZE sie czyms caly czas martwic... no w morde, pewnie tak jest. najgorsze ze inaczej chyba zyc nie potrafie...

inna sprawa ze zycie mnie tego nauczylo... ze od niepamietnych czasow jesli czegokolwiek bylam pewna (niech to bedzie sprawdzian/kolokwium/egzamin, niech to bedzie jakakolwiek sprawa "do zalatwienia) - jesli wiec bylam pewna ze wszystko bedize dobrze, to oczywiscie nie bylo... jesli napanikowalam ile wlazlo i nawet mowilam ze cos na pewno sie nie uda - wychodzilo i to calkiem niezle nawet...

... z drugiej strony... jesli w galimatiasie niesamowitym... przy dokonywaniu wyborow... przy wybieraniu czegos na cale zycie... nad tym jednym, ktore poruszylo serce... widzialam tecze... taka malutka niesmiala tecze... to moze... moze... ???...

10 października 2008   Komentarze (5)
refleksyjne   zdolowane  

nie mam sily :(

dlaczego ja sobie pomyslalam ze choc raz cos moze przejsc gladko? ze owszem, napracuje sie napoce ale pozniej to juz raz dwa trzy i po wszystkim? a potem juz tylko sama slodycz? :(((( zachowuje sie jakbym wlasnego zycia nie znala i nie wiedziala ze u mnie ZAWSZE wszystkie powazniejsze sprawy maja pod gorke. ze ZAWSZE jesli juz widac koniec to cos sie schrzani tak zeby tego konca znowu nie bylo widac. i jak nie klne tak tym razem... DOOPA DOOPA DOOPA BLADA I KURRRRRRRRRRR..............................!!! :(

06 sierpnia 2008   Komentarze (4)
zdolowane  
< 1 2 3 4 >
Serducho | Blogi