komu w droge temu...
...kaptur,
jak mawiaja znajome "franki" :) jadziem kochani spelniac
dzieciece-dziewczece marzenia... jak wroce to powiem czy sie rozczarowalam i z
rozczarowaniem przyjdzie mi zyc nastepne ilestam lat... ;)
buziacze.
...kaptur,
jak mawiaja znajome "franki" :) jadziem kochani spelniac
dzieciece-dziewczece marzenia... jak wroce to powiem czy sie rozczarowalam i z
rozczarowaniem przyjdzie mi zyc nastepne ilestam lat... ;)
buziacze.
pakuje
manatki na wyjazd. wakaaacje, znowu sa wakaaaacje! przez palce mi ciagle nie
przejdzie to gdzie sie wybieramy. to chyba wszystko przez to ze... chyba nigdy
w zyciu nie stanelam przed spelnieniem marzen marzonych (jest takie slowo?)
przez ponad 20 lat... i chyba tak naprawde to do konca nie wierze...??
no w kazdym badz razie poki co chyba spakowalam ciuchy. czy to przesada jesli
napisze ze na 10 dni pakujemy nasza czworke w 3 walizki...??2 duze i 1 mala...
nie wiem no. w kazdym razie mniej mi nie chcialo wyjsc :/
co do
szczeki to jakos zyje. tylko z prawej strony mi sie gdzies siodemka ktoras
przemiescila czy ki czort i mam takie odczucie jakby czegos mi tam dodali...
jak szczene zamykam to tam z jednej strony mi jest czegos za duzo (wrazenie jak
swiezo zaplombowany zab, zanim dentysta dopasuje wielkosc plomby... :/). mam
nadzieje ze z czasem sie przyzwyczaje... no i dziaslo po osemkach sie goi ale
jest jakies nadwrazliwe czy cos.. ciagle jem bardziej jak krolik. przodem
znaczysie. i porcyjki jakies takie skurczone czy cos ;) no ale to akurat wcale
mnie nie martwi. wcale a wcale. bardzo mi sie podoba widok jaki otrzymuje po
wejsciu na wage :))) powiem tylko tyle, ze do panienskiej wagi brakuje mi
jeszcze 3 kg :))
dzieciaki sie wyzywaly artystycznie:
tak sie rozochocily tym malowaniem ze jeszcze im musialam na koniec karti dac i sie wyzywaly artystycznie :))
za oknem mrozno (-1) ale bardzo slonecznie :) tak dobrze. tak radosnie...
* * *
Zadumy u grobu pustego,
radosci ze spotkania Zmartwychwstalego,
pokoju, nadziei, jajka smacznego
i udanego oblewanego!
I niech sie nie zgubi wsród tylu pisanek
Swiat sens prawdziwy - Jezus - Baranek
a w domu Wieksza ciagnie mnie za mankiet mowiac: "come and see what I wrote on the fridge!" /"chodz zobaczyc co napisalam na lodowce"-oczywiscie magnetycznymi literkami, nie pisakiem :) :P /
no i poszlam. i zobaczylam...
i serce mi sie rozplynelo... :)
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
/niezmiennie szlaczek w ramach protestu przed uwidacznianiem poczatkow notek na stronie glownej/
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @
oto co zastalam na moim miejscu przy stole jak zeszlam na sniadanko :))
ha. mniejsze pudeleczko zawieralo sliczne serduszkowate kolczyki. wieksze - ostatni sezon serialu "The Cosby Show" :)) ech. oprocz tego - obiadek w naszej ulubionej restauracji - znow obzarstwo na calego, ale w koncu nie tak czesto sie ma urodziny prawda??? :)))
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @ * & ^ % $ # @
* & ^ % $ # @
no to jak sie chwalic to sie chwalic tak? tym razem rzecz dotyczy grzdyla Mniejszego. przy odbiorze tegoz z przedszkola w srode, juz po wejsciu za prog slysze wycie mojego Brzdaca. sie pytam wiec pan - o co tym razem chodzi (w poniedzialek wyl bo NIE chcial isc do domu :) )? Pani mowi: ach, robili pszczolki (osy?) wyklejanki i troszke zle przykleil. zobaczyl potem wzor i sie zorientowal ze zle zrobil, ale juz za pozno bylo poprawiac no i tak sie zdenerwowal ze zaczal plakac. a na dodatek rece sobie klejem pobrudzil i to tez katastrofa :)))
no tak, mysle sobie - wszystko jasne... Mniejszy jest bardzo dokladny, jesli cos ma jakostam byc zrobione i on o tym wie, to bedzie do tego dazyl. jak sie nie da naprawic - no to jedyne wyjscie sie porzadnie rozplakac...
a oto ta pomylona oso-pszczola. no i teraz prosze bardzo - zgadywanka: co NIE pasuje na tym obrazku?? (osoby ktorym to juz wyjasnilam na GG proszone sa o NIE podpowiadanie :)) )
@ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & *
@ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & *
@ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & *
@ # $ % ^ & * @ # $ % ^ & *
@ # $ % ^ & *
pfffffffffffff.
to przezylim te impreze:) no. pierwszy raz w zyciu robilam impreze (w sensie typu obiad proszony) na 26 osob. no doslownie, zaproszonych mielismy wprawdzie 28, ale jedna sztuka - studencik - nie dala rady przyjechac (troche daleko mial:) ) a druga sztuka zwolniona usprawiedliwiona (praca o ktorom wszakze dbac trza tak? :) )
wyzerka sie okazala byc przednia, zwlaszcza bigos wystapil w roli primadonny, zezarty prawie w calosci (jeden malenki pojemniczek zostal, a gar slusznego byl rozmiaru!). no i jedna wtopa oczywiscie - pieronski ryz sie przypalil (a by go chudy pikus, czy tam cienki bolek...). a Moja Mama winna jest tez temu, ze jedna salatke zrobilam w znikomej ilosci, a sie okazalo ze smaczna byla wielce. no w morde. a wina Mamy sie przejawia w tym, ze na ostatnia chwile podala mi przepis salatkowy, gdy jaj w lodowce posiadalam sztuk piec. no ale moze lepszy niedosyt niz przesyt?? :)
Grzdyle mialy blast. tzn sie bardzo dobrze bawily. przy okazji przetestowalismy ze Wieksza juz nie przezywa w noc nastepujaca po dobrej zabawie, a spi i juz (jeszcze do niedawna bylo tak ze w noc po jakiejs dobrej zabawie, gdzie byly jakies dzieci, Wieksza co pol godziny urzadzala wycia, placze i inne syreny, wszystko w glebokim snie i nic nie dzialalo... tylko przeczekac...)
no. to poimprezowe zarcie mrozi sie w zamrazarce, bedzie obiadku na kilka dni :) hehehe. oczywiscie moja "ulubiona inaczej"bratowka probowala zepsuc wszystko swoja nadasana mina, wparowala na impreze juz wkurzona. ze nic nie przywiozla (zadnego zlamanego prezentu) to pal ja szesc, w koncu nie o to chodzi, choc mnie by bylo wstyd. ale przynajmniej nie dasaj sie bez powodu (no chyba ze powodem bylo to ze jako ostatni przyjechali, ponad godzine spoznieni, ponoc zgubili droge... hjehjehje :) )
i jeszcze tylko zeby Mniejszy calkiem ozdrowial, zeby ten kaszel i kwiczenie mu przeszlo... i jeszcze zeby nie to ze sie podzielil z Mamusia zapaleniem spojowek, bolem gardla i katarkiem... naprawde juz mam dosc chorobsk na te zime... pokornie prosze o jakies kilka tygodni przerwy... :(((
p.s. a tak w ogole, czy jesli w domu nie ma parapetow, to impreza tez sie nazywa parapetowa???? :)
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * *
*
hehe. niniejszym i oficjalnie mamy w domu szczerbate dziecko :) ktore przy okazji jeszcze jest chore dodatkowo - kaszel, katar i lekka goraczka :/ pfffffff. Toothfairy oczywiscie nawiedzila Wieksza, zostawiajac stosownej wielkosci monete pod poduszka w zamian za slicznego mleczaka :) no dobra, niech bedzie ze on sliczny umownie jest - tak czy siak, mleczak poszedl i juz! :) zeby tylko jeszcze kaszel z przyleglosciami zechcial sobie pojsc :/
Mniejszy szczesliwy do przedszkola chodzi a ja nie moge przestac sie dziwic jak to lekko poszlo :) ech, pewnie nie pierwszy to i nie ostatni raz mnie moj Grzdyl zadziwil :)))
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * *
* * * *
dzisiaj bez lezek, bez placzu, caly szczesliwy przedszkolarz moj :) oczywiscie bylo "Mammmmmmaaaa! I missed you!", ale chyba przyjdzie mi sie do tego przyzwyczaic :) ciesze sie niezmiernie ze jest dobrze. i mam nadzieje ze tak bedzie dalej.
a Wiekszej prosze panstwa zaczal ruszac sie zab :O ooo. dolna jedynka. czy zeby-mleczaki wypadaja w tej kolejnosci w ktorej wyrastaly??
i nie marudzic mnie tu ze "tego hamerykanckiego badziewia nie obchodze, phi!" bo nie to nie. pisze do tych ktorzy obchodza, albo ktorzy chcieliby obchodzic. do tych, ktorzy uwazaja je za calkiem mile i sympatyczne. no. to jakem serducho - radosnych Walentynek i Walentych (byle nie walNIentych :) )
buziak!