• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

serduchowate dyrdymaly

Kategorie postów

  • aLichoWieJakie (9)
  • codzienne (58)
  • jadalne (9)
  • marudzone (24)
  • refleksyjne (62)
  • rozmowki (3)
  • usmiechniete (7)
  • wakacyjne (9)
  • wiersze (2)
  • wkurzone (15)
  • wydarzenia (49)
  • zdjecia (90)
  • zdolowane (37)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • a hop
    • blogi.pl
    • N-K
    • posadz drzewo :)
  • blogi.pl
    • BanShee
    • calaja
    • cyniczna
    • fanaberka
    • gacuss
    • harley
    • innaM
    • karotka
    • MagicSunny
    • martynia
    • MyjeGary
    • naamah
    • niebla
    • she
    • sunkissed
    • unsafe
    • yoasia
    • zielone
  • chmielewszczycy
    • agnes_adv
    • finetka
    • niepopra vna
    • ola
    • psotka
  • fora lub forumy
    • chmielewske po raz drugi
    • chmielewskie
    • kacik literacki
    • oreo
  • kroliki
    • kapiszonki
    • kroliki
    • uszata
    • ziabakowa
  • rozmaitosci
    • Joanna Chmielewska
    • serduchowe zdjecia
  • rozniste
    • 30+
    • bardziej
    • bazgrolki
    • blues ;)
    • codziejnik
    • grainne
    • jezynowa polAnka
    • mru
    • nikolka
    • pierwsza klasa
    • serduchowy blog #2
    • tatarak
    • zakamarki...
    • zakladka
    • zimno
  • sklepiki
    • bizuteria
  • strawa duchowa
    • Bible
    • Biblia
    • czytania
    • od Biedronki...
  • strawa fizyczna
    • ciacha :)
  • tematyczne
    • czerwone
    • spisy postaci

Kategoria

Wydarzenia, strona 3

< 1 2 3 4 5 >

no.

/*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----/

zyjem. jest ok. netu nie mialam.

mam okropny katar. leje mi sie ciurkiem i z nosa i z oczu. jak to u mnie zwykle zreszta. no.

powiem tylko tyle. tak duze zyciowe zmiany dobre sa latem. i bez kataru.

no.

...ale sie usmiecham. :)

07 grudnia 2008   Komentarze (7)
wydarzenia  

O.M.G.

/*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----/

Panie Boze ratuj. to juz jutro...

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!

04 grudnia 2008   Komentarze (6)
wydarzenia  

bo ja to przesadzam...

/*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----
cos zmienili na glownej i trzeba dluzszy szlaczek???
*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----/

jak zwykle zreszta.
normalka taka. poza tym jestem tajemnicza bo nie powiem... ale czy wazne jest tak naprawde CO sie ma wydarzyc? czy nie wazniejsze jest to JAK do tego podchodzimy i JAK MOCNO to przezywamy? JAK BARDZO sie tym stresujemy? i JAK BARDZO to wplywa na nasz byt.. na codzienne zycie, na codzienne zmagania... jesli bym powiedziala jasno i wyraznie o co chodzi, to podejrzewam ze 90% z czytajacych pukaloby sie po glowie mowiac: no tak, oszalala po prostu. no wariatka kompletna. no. sie cieszyc powinna a nie panikowac...
a ja wcale nie mowie ze nie. tzn ze nie wariatka. tak w ogole.
rozne etapy w zyciu czlowiek przechodzi. i takie w ktorych ufa wszystkim do naiwnosci... wtedy przewaznie sie zgarnia najwieksze baty po gebie... a sa i takie kiedy sie wydaje ze to co i jak przezywa to paranoja jakas, kwalifikujaca czlowieka do psychiatryka. conajmniej... bo takim pryszczem sie w depresje wpedzac? a przynajmniej w histeryczna hustawke nastrojow (o ile takie cos istnieje naprawde a nie tylko w moim slowniku...?)...
tak wiec stoje o tydzien przed tym nie-dokonca-znanym... przed tym czyms co moze uskrzydlic a moze podciac watpliwej jakosci skrzydla paletajace sie rozpaczliwie gdzies w okolicach ramion...
w pewnym sensie kawalek zycia trzeba bedzie zaczynac od nowa... cale szczescie ze MS przy boku... on moim, ja jego... i Grzdyle Dwa...

28 listopada 2008   Komentarze (3)
refleksyjne   zdolowane   wydarzenia  

8

/-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****-----*****/

tyle zostalo do chwil kiedy bardzo wazne COS sie zmieni. a moze wlasnie sie nie zmieni... kolejne przeflancowanie...?
zmiana na jakiestam. nie wiem czy na lepsze, na inne z pewnoscia...
wlasnie pogryzlam palce do krwi. wrazliwi nie czytac, tak? kurza twarzyczka.
kupilam kolejna nowa ksiazke Szwai. poprzedniej nie przeczytalam :) lubie miec ten komfort ze jak popatrze na polke to widze ze mam co czytac... czasem specjalnie czytam kolejny raz te sama ksiazke, mimo ze nowa stoi na polce. wlasnie po to. zeby wiedziec ze w razie czego to mam jeszcze nieprzeczytane... ale teraz nie moge. nie moge nawet Chmielesi czytac... cos ze mna nie tak, na pewno :)
odkrylam czasopismo "bluszcz". czy tam magazyn. czy tam jak go zwal. chyba bede fanka :) tzn dopoki sie nie popsuje tak? dopoki jeszcze im bedzie zalezalo na nowych czytelnikach, dopoki jeszcze bedzie im zalezalo... potem niewiadomo...ech...
dol dzisiejszy trwa. ide spac. kolejna noc, po ktorej nie bedzie sie chcialo wstawac... kolejna noc po ktorej tak bardzo bym chciala zeby MS mial wolne... i wcale nie ze wzgledow kosmatych niestety :(
ech, chrzani mi sie wszystko, pod czerepem jeden wielki wezelek, kto to rozsupla...?

27 listopada 2008   Komentarze (5)
refleksyjne   zdolowane   wydarzenia  

spooooooooky...

bez dorabiania temu filozofii, bez szukania dziury w calym. lubie Halloween. podoba mi sie pomysl przebierania dzieciakow (bez strojow czaszek i szkieletow) i to cale chodzenie. choc nie chodze ani za cukierkami (za staram :P) ani z dziecmi - MS chodzi, ja nie moglabym sobie odmowic przyjemnosci wydawania slodyczy dzieciakom. zawsze mam popaczkowane w malutkie torebeczki z obrazkami dyniek czy pajakow czy czego tam innego jeszcze - zeby po sprawiedliwemu i zeby nie braklo. poza tym dzien Halloween to taka moja mala rocznica...dzien mojego przyjazdu Tutaj... dzien w ktorym definitywnie opuscilam Dom Rodzinny... :)

a wiec - Trick or Treat kochani! :)

31 października 2008   Komentarze (10)
wydarzenia  

zastartowal...???

...............................pffffffffffffff....................................
...................................................................................
...................................................................................

bo z naszym Mniejszym to bylo tak, ze on sie bal nocnika. zaczelismy jak z Wieksza - od 18 miesiaca. usiadl, zrobil siusiu i... koniec. wiecej nie siadl ani na nocnik ani na ubikacje. prosby grozby zaklecia - wszystko o kant tylka. do Wyjazdu wiosennego. wtedy jakos usiadl... nie zeby chetnie ale jednak... no i od tego czasu siadal na nocnik czemu nie? nawet siedzial calkiem przez chwile... i nic. do dzis... bo przeciez juz duzy chlopak z niego wiec co jest...? zaopatrzylam sie w 15 par majtek chlopiecych. wiem ze nie dam rady sciagnac pieluchy na dobre na dnie,bo musze z niim wychodzic - odprowadzic core do przedszkola, czy na gimnastyke, czy na zakupy. ale choc na ten czas keidy jestesmy w domu... no  wiec zasikal Mniejszy 9 czy 8 par majtek. ale na koniec dnia siusiu jednak zostalo zrobione DO nocnika. i na podloge obok, ale nigdy nie bylam drobiazgowa. no. to przynajmniej mamy jakis start tak? :)

24 października 2008   Komentarze (2)
wydarzenia  

run, Terry, run...

/jak co roku... szkoda tylko ze TA notka utonie w morzu idiotyzmow - blogow o niczym. szkoda ze admini nic z tym nie robia. bardzo wielka szkoda. bo akurat TA notka jest bardzo bardzo wazna...moze nie tyle notka. to co chce powiedziec. to o czym chce zeby wszyscy wiedzieli... i w nosie mam ze bedzie to znowu jedna z najpatetyczniejszych notek na tym blogu!/

Terry Fox - chlopak u ktorego stwierdzono raka kosci. mial tylko 18 lat kiedy amputowano mu noge 15cm nad kolanem. a on zamienil swoja tragedie na niesamowita sprawe... pomyslal ze warto by zaczac zbierac pieniadze na badania nad rakiem ,zeby pomoc nie tylko takim jak on, ale i mlodszym - dzieciakom, na ktorych nieszczescie napatrzyl sie w szpitalu... wymyslil ze przebiegnie Kanade wpoprzek... zaczynajac od wschodneigo a konczac na zachodnim wybrzezu... w czasie teg obiegu bedzie zbieral pieniadze na badania nad rakiem wlasnie. myslal ze jesli kazdy da $1 to uzbiera sie ponad $30mln.

niestety - po przebiegnieciu 5tys km, po 143 dniach, musial zakonczyc bieg. okazalo sie ze rak dal przerzuty na pluca. w wieku 22 lat Terry Fox odszedl... ale mysl zostala i do dzis dnia odbywaja sie coroczne biegi pod nazwa "terry fox run". zebrano juz ponad $400mln!

a ja sie zastanawiam... jak dumna musi byc jego MAtka, jak serce w niej musi rosnac... oczywiscie ze wyplakala morze lez... oczywiscie ze zadawala setki pytan... ale po tylu latach... kiedy patrzy na tych wszystkich ludzi noszacych koszulki z nadrukowanym logo fundacji JEJ syna... kiedy patrzy na te dzieciaki, ktore moga wyzdrowiec  DLATEGO ze jej syn podjal kiedys taka a nie inna decyzje... wie ze jej syn zyje. w najcudowniejszy z mozliwych sposobow...

i jak co roku bedziemy tam jutro. choc ma padac. bedziemy i pewnie znowu sie splacze. pewnie znowu kupie koszulke. pewnie znowu... bo ciagle tak samo i na nowo wzrusza mnie brak egoizmu tego mlodego czlowieka ktory potrafil poruszyc serca milionow...

on bigenie ciagle... biegnie... poki na swiecie beda ludzie umierac z powodu nowotworow, on bedzie biegl...

14 września 2008   Komentarze (8)
refleksyjne   wydarzenia  

f jak f....

ha i tu was mam! bo jesli sobie pomysleliscie costam innego niz FOTEL to pomylka!

tadam!

 

25 lipca 2008   Komentarze (8)
wydarzenia  

zdania.

pierwsze krotkie zdania wypowiedziane przez Mniejszego. dzisiaj.

"my Fifi" /moja Fifi/
"daj Fifi!"
"nie ma clothy"/nie ma szmatki do spania/

oraz kawalek zarciku: "knock-knock! who's there?"/puk-puk! kto tam?/

czyzby...?

29 maja 2008   Komentarze (11)
wydarzenia  

a dzisiaj tak...

"Zmartwychwstal Chrystus Krol!
Zakrolowal nasz Bog!
Smiercia zwyciezyl smierc,
Zycie nam dal na wieki..."
...i zeby o tym wlasnie nie zapomniec, posrod barankow, zajaczkow, kroliczkow, czy siedzac przy suto- lub mniej suto - zastawionym stole...
bo to wszystko jest wazne i potrzebne... nawet i te kurczaczki w oknach wystawowych... i dzieciaki ktore z obledem w oczach szukaja jajek pochowanych w roznych miejscach przez kroliczka ... (swoja droga ciekawe ze to kroliki roznosza??? :) ) to wszystko ma sens wtedy, gdy w sercu na pierwszym miejscu jest Ten, Kto Najwazniejszy - Jezus, oraz To, co Najwazniejsze: Zmartwychwstanie!!!
Alleluja!
22 marca 2008   Komentarze (2)
refleksyjne   wydarzenia  
< 1 2 3 4 5 >
Serducho | Blogi