• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

serduchowate dyrdymaly

Kategorie postów

  • aLichoWieJakie (9)
  • codzienne (58)
  • jadalne (9)
  • marudzone (24)
  • refleksyjne (62)
  • rozmowki (3)
  • usmiechniete (7)
  • wakacyjne (9)
  • wiersze (2)
  • wkurzone (15)
  • wydarzenia (49)
  • zdjecia (90)
  • zdolowane (37)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • a hop
    • blogi.pl
    • N-K
    • posadz drzewo :)
  • blogi.pl
    • BanShee
    • calaja
    • cyniczna
    • fanaberka
    • gacuss
    • harley
    • innaM
    • karotka
    • MagicSunny
    • martynia
    • MyjeGary
    • naamah
    • niebla
    • she
    • sunkissed
    • unsafe
    • yoasia
    • zielone
  • chmielewszczycy
    • agnes_adv
    • finetka
    • niepopra vna
    • ola
    • psotka
  • fora lub forumy
    • chmielewske po raz drugi
    • chmielewskie
    • kacik literacki
    • oreo
  • kroliki
    • kapiszonki
    • kroliki
    • uszata
    • ziabakowa
  • rozmaitosci
    • Joanna Chmielewska
    • serduchowe zdjecia
  • rozniste
    • 30+
    • bardziej
    • bazgrolki
    • blues ;)
    • codziejnik
    • grainne
    • jezynowa polAnka
    • mru
    • nikolka
    • pierwsza klasa
    • serduchowy blog #2
    • tatarak
    • zakamarki...
    • zakladka
    • zimno
  • sklepiki
    • bizuteria
  • strawa duchowa
    • Bible
    • Biblia
    • czytania
    • od Biedronki...
  • strawa fizyczna
    • ciacha :)
  • tematyczne
    • czerwone
    • spisy postaci

Kategoria

Codzienne, strona 2

< 1 2 3 4 5 6 >

sie rozczulilam...

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

MS siedzacy na podlodze i budujacy z klockow rozmaite roznosci. MS siedzacy przy lozku Wiekszej, z Mniejszym na kolanach, czytajacy im bajke na dobranoc. lub wymyslajacy im bajke na dobranoc (Daddy, make-up story, pleeeeeeeeeeeeeeeeease!!!)
MOJ MS. najwspanialszy czlowiek na swiecie.
tak sobie mysle ze przeciez ma wady. oczywiscie ze ma. i ja je widze. i nie sa male. ale sie pytam co z tego?? jest Moim Szczesciem i tyle :)))

a Wieksza jest niesamowita. owszem - lobuz z niej i urwis. ostatnio dwa dni z rzedu w przedszkolu stala w kacie. pytam - za co? pierwszy raz: bo nie przestala biegac jak pani prosila. drugi raz? bo powiedziala koledze z grupy ze jej sie nie podoba jego pizama. hehe. bez domyslow tutaj - szkola wymyslila w piatek "dzien pizamowy" - dzieci mialy zalozyc pizamy do szkoly :) hehehe. no wiec ciutke moim zdaniem przegiecie z tym katem za wyrazenie opinii? chyba ze przy tym sie z chlopca wysmiewala alboco? ech, jeszcze raz cos takiego uslysze to zadzwonie do pani sprawe wyjasnic, bo nie wiem o co tentego?
no wiec niesamowitosc nie polega na staniu w kacie oczywiscie. mianowicie prawie kazdego dnia przynosi do domu nowe umiejetnosci - a to wierszyk, a to piosenka, a to literka... :) ech, zeby jej ta fascynacja szkola nie przeszla...!!!!
:)

27 stycznia 2009   Komentarze (5)
codzienne  

lista

***---****----***---****----***---****----***---****----***---****----***---****----***---****----***---****----***

hehe. a co, nie moge miec wlasnej listy? a wlasnie ze mam. liste... ksiazek i/lub autorow do ktorych chce w jakis sposob dotrzec. bo juz dosc mam chodzenia do ksiegarni na slepo - moze sie co trafi a moze nie... no trudno. wiec tak:
- Terry Pratchett - w zasadzie cokolwiek. nie mam pojecia czy tak naprawde chce...? ponoc to fantastyka, a poki co ja i fantastyka za soba nie przepadamy zbytnio. poki co problemu nie ma - w ksiegarni jeszcze nie spotkalam :)
- S. Clarke - "Merde! Rok w Paryzu" i "Merde! W rzeczy samej"
- Wioletta Sobieraj - "Latawice"
- Barbara Jasnyk - "Kaktus w sercu"
- Maja Kotarska - "Gdzie ja mialam oczy?"
- Tatiana Polakowa - wszystko jedno co.
- Clarkson - j.w.
- Ruth Newman - "Bal absolwentow"
- Mariusz CZubaj - "21:37"
- Alice Kuipers - "zycie na drzwiach lodowki"
- Danuta Noszczynska -"Moglo byc gorzej"
no. wszelkie komentarze tudziez dodatkowe tytuly/autorzy/ mile widziane

10 stycznia 2009   Komentarze (7)
codzienne  

no i w morde.

/wyliczylam ze tu wystarczy napisac 60 znakow i juz sie jest "bezpiecznym" to znaczy nie widac na glownej prawdziwej tresci notki. no to albo szlaczek albo pierdolki tak?/

jakie te moje Grzdyle dobre. i jak swietnie sie dzielic z innymi potrafia. no zachwyt, czysty zachwyt... szkoda ze dziela sie bakcylami. ze swoja ukochana Mamusia. w morde. zatkalo mi gardlo, kwicze niczym sliczne rozowe zarzynane prosie. w morde. a tymczasem mam trzy tygodnie i w morde nie ma bata - nie zdazymy. i nie wiem co zrobimy. w morde. i w morde, wiem ze naduzywam tego w morde ale inaczej nie potrafie. w morde. no.

co poza tym to nie mam pojecia bo w morde jeza jak idzie nowe to strach sie bac. choc w sumie to nowe przyjemne powinno przeciez byc... cholercia jasna no. kiepskie jest zycie chronicznej panikary...

14 listopada 2008   Komentarze (5)
codzienne  

ogolnie do de.

***  

***   ***  

***   ***   ***  

***   ***   ***   ***  

***   ***   ***   ***   ***  

ogolnie do de jest i tyle. nic na to nie poradze. Grzdyle kaszla tak ze sluchac przykro. mnie tez cos zaczyna zbierac :/ w morde. Doktorek M. dzisiaj powiedzial ze dzieciom nie jest nic tylko wirus jakis. no. to ja mu wierze tak? ciekawostka taka: jak powiedziano odgornie zeby dzieciom nie dawac zadnych syropow na kaszel to sie nagle okazalo ze miod jest bardzo dobrym srodkiem lagodzacym gardlo i kaszel. a jak JA to mowilam kilka lat temu to mi ten sam pan Doktorek M. powiedzial ze on nie jest lekarz naturopata i znachor i takich rzeczy zalecal nie bedzie. niewazne. wazne ze i oni ida po rozum gdziestam. nie wiem czy do glowy akurat.

zdechla taka sobie jestem, a tym czasem do "dnia zero"... 24dni...

***   ***   ***   ***   ***  

***   ***   ***   ***

***   ***   ***  

***   ***  

***

 

 

__________________________________
/szlaczek gdyz bo poniewaznie lubie jak sie pokazuje na glownej o czym mam zamiar pisac :) /

12 listopada 2008   Komentarze (6)
codzienne  

nocnik typu kaczuszka. z pozytywka :P praz...

nie zeby tak celowo - innego nie bylo. wszelkie wymyslne kompletnie nie przystosowane dla chlopcow. o w morde. ja nie myslalam ze z chlopcami to sikanie to taki problem jest! no w morde jeza. no. dobrze ze zaczelismy jeszcze tu gdzie mam panele... bo tam dywany to bym miala fajnie zasiurane... :) szczegolnie fajnie to wychodzi jak Mniejszy kaszle przy sikaniu... matko moja...

no ale wracajac - jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. po domu w ciagu dnia bez pieluch i calkiem dobrze idize. czasem zasiurane gatki, ale przewaznie nie :) kupa w nocniku zaliczona tez. raz polowicznie raz calkowicie. i to jeszcze Tatusia poinformowal Synus ze bedzie robil kupe: "kupa!kupa!" Tatus fachowo wykonal akcje nocnik, i juz za chwilke melodyjka z "love story" (czy cos kole tego) oznajmila obecnosc siuskow w nocniku. Mniejszy postekal pokwekal i voila :) :P
/ja tylko mam nadzieje ze zadne wrazliwce nie czytaja tego w tej chwili :P/
zeby juz zakonczyc z obrzydliwosciami - 2 noce temu mialam sen. zdechle myszy mianowicie mnie sie snily. taaa....

a poza tym chyba wszystko w miare...

poza tym ze odliczanie czas zaczac...
29...

p.s. nie na temat: innaM - buziak. specjalnie dla Ciebie :P

06 listopada 2008   Komentarze (1)
codzienne  

update :)

/nie wiem czy to tak zawsze juz bedzie ze notke zaczynac bede od czegos zupelnie nie na temat??hmm. dzisiaj bedzie o tym jak bardzo sie zdziwilam NIE widzac na glownej stronie reklamowo-badziewnych blogow produkujacych masowe ilosci bezsensownych notek o niczym.no. moze to przez pore dnia... a raczej nocy?hmmm... zobaczymy.../

juz prawie tydzien minal. wmiedzyczasie - tylko zmienia sie cale moje zycie. tylko. i po raz kolejny. MAM nadzieje ze na dobre. na lepiej? lepiej nie tylko dla mnie ale glownie dla Moich. mam nadzieje...

a w zeszla niedziele tak jak pisalam - BYLISMY. pogoda dopisala moze nawet az nadto - upal 30stopniowy. pfff. humory dopisaly, Grzdyle dzielnie na rowerkach pokonaly pierwsze 2 km, potem zsiadly z rowerkow, przeszly kolejne 2 km, nastepnie spowrotem wsiadly na rowerki i ostatni kilometr przejechaly :) moje dzielne Grzdyle... "Mama, I love Terry Fox"-powiedziala Wieksza. "Mama, Teji Fox"- zawtorowalo echo znaczy sie - Mniejszy. :) i tak ma byc. choc na razie nie wie dlaczego i po co i o co chodzi. ale tak ma byc.

czwartek bedziemy pamietac dlugo.. jako jeden z zyciowych punktow zwrotnych...
MS nareszcie duzo spokojniejszy. uff. ciezko mi bylo patrzec na niego - tak latwo wybuchal, tak latwo go mozna bylo wyprowadzic z rownowagi. ostatnio znowu czesciej sie smieje, czesciej widze jego swiecace oczy :) kiedy mowi o tym co bedzie, o przyszlosci, o... to jest Moje Szczescie... :) i pomyslec ze przyszlo do mnie (wspomozone przez spiskowcow) ot tak sobie, kiedy sie pogodzilam z losem i wytlumaczylam sobie ze w zasadzie byc samemu to nie jest az taka straszna tragedia... kiedy sie pogodzilam z losem i tylko modlilam sie o to, bym w samotnosci tez potrafila byc szczesliwa... jakies 3-4 miesiace pozniej poznalam MS :) he...
...tez mnie na wspomnienia jakies wzielo no! :)

tymczasem blogowi mojemu stuknelo 6 lat... o w morde...

20 września 2008   Komentarze (6)
refleksyjne   codzienne  

tak jakos...

... ech, jak sie tutaj nie zmieni cos i na glownej nie przestanie byc widac setki blogow nie-wiadomo-o-czym, to szefostwo tego blogowiska osiagnie jedno na pewno: ludzie sobie stad pojda. przestana czytac co kto pisze, o poznawaniu nowych PRAWDZIWYCH blogowiczow bedzie mozna zapomniec. no ale skoro im to nie przeszkadza to co ja sie mam przejmowac tak? a otoz sie przejmuje. nie wiem, moze dlatego ze ostatnio tak malo dobrego wokolo mnie. a moze ja tego nie dostrzegam. ludzkie zycie sie chrzani, innych stoi w miejscu jak w jakims pogietym zawieszeniu. a ja na ten przyklad zawieszenia nie lubie i koniec. ech...

i tylko na MS i na kochana Roze Wariatke moge liczyc... nie wiem, ale jesli przyjdzie mi sie z nia rozstac... to glupie tak? przywiazac sie do krzaka rozy... ale to tak jakos wyszlo ze pielegnujac ja, dbajac o nia, oswajalam sie z nowym wszystkim... piekny z niej krzak...

darmowy hosting obrazków

ostatnio nabylam inna, w duzej donicy... czy zastapi mi Wariatke?...

darmowy hosting obrazków

ech, jednak chyba cos ze mna nie tedy...

10 września 2008   Komentarze (8)
refleksyjne   codzienne   zdjecia  

jeszcze zyjemy, jeszcze kreci sie swiat......

chroniczne zmeczenie. ciekawe jak dlugo zanim po prostu nie bede w stanie wstac dopoki nie odespie? w zasadzie nie wiem czy to brak snu. czy po prostu ot tak ogolnie. stres. najpierw prawie 3miesieczny zamiast odpoczynku u Moich Kochanych. teraz tu. niby podobny a inny. latwiej we dwoje to na pewno. z MS uspokajamy sie nawzajem :) raz ja mam atak paniki, raz on. wiemy ze bedzie dobrze bo byc dobrze musi. jednak duze decyzje maja to do siebie, ze pociagaja duze konsekwencje i pozeraja mnostwo stresu. do tego stopnia, ze MS wczoraj przespal stacje "domowa" czyli na ktorej powinien wysiasc by dojsc do domu:) wysiadl na nastepnej, niepocieszony i zly na siebie. pojechalam po to Moje Szczescie z usmiechem na ustach, rozczulona bardziej niz zestresowana. On dodaje sobie stresu zupelnie niepotrzebnie. po prostu stalo sie i tyle :) zal mi MS okrutnie. widze jaki jest zmeczony dzien w dzien od pol roku mniej wiecej. moj dzielny MS. jestem z niego bardzo dumna.

a mnie refleksja taka ogarnela. w momencie kiedy znalazlam swoje miejsce, trzeba bedzie szukac znowu...chyba by przypomniec ze poki co jestesmy na wycieczce, rozne przystanki na dluzej lub krocej, ludzie na takich samych wycieczkach jak my, zdajacych sobie z tego sprawe lub nie... i ze PRAWDZIWY DOM jest gdzie indziej...?
trudne to wszystko do ogarniecia jednym malym rozumkiem...

21 sierpnia 2008   Komentarze (1)
codzienne  

coby do konca nie oszalec...

bo przeciez pewnych rzeczy nie przeskocze. tego co sie chrzani, co sie wali kloda pod nogami - nie przeskocze. trzeba zaakceptowac i wiem o tym. wiem, ze to nie koniec swiata, ze nie ma tego zlego i tak dalej. ale to takie ludzkie - wkurzyc sie do granic mozliwosci, jesli cos po prostu nagle wyskakuje... to tak jak zwykle chyba... proba zaufania? przyjacielski kopniak w doopsko, coby sie opamietac i uporzadkowac priorytety? niewlasciwe skresla sie same... z czasem...

Mniejszy zaczyna w koncu uzywac dwuwyrazowych zwrotow. slodki przy tym jest niemilosiernie :) charakterek widze TAtusin i to BARDZO bardzo. a i dobrze.
zwalczylismy smoka - Mniejszy zasypia bez. ciagle ze szmatka - pielusia - przytulinka, i kilkoma pluszakami. ostatnim przebojem jest Mickey MOuse (z kreskowki "Mickey Mouse - Playhouse", nie ze starych dawnych kreskowek... ale toc to ten sam Miki :) ). kolo Mniejszego trzeba sie polozyc. czasem pogadac, czasem pospiewac, czasem poczytac. a czasem tylko pogadac o tym, ze raczki chca spac, nozki, itepe inne detale. dzisiaj przed zasnieciem uslyszalam: "nanoc Mama" (=dobranoc Mama) wzruszylam sie.
i coraz czesciej przesypia nocke - przychodzi do sypialni rankiem, okolo 6-6:30. no tak jakby po 3 latach by wypadalo tak? :)

Wieksza ma jakis trudny czas. straszny nerwus, wymuszacz, tupacz, itepe. zupelnie nie wiem z czego sie jej to bierze. o ile krzykacza bym zrozumiala - kopiuje Mamusie - o tyle tupacza i wymuszacza nie rozumiem. chociaz ponoc kazde dziecko jest wymuszaczem pierwszej kategorii... ech... przezyjemy.

a cala reszta? no coz. musi jakos sie ulozyc prawda???......

07 sierpnia 2008   Komentarze (5)
refleksyjne   codzienne  

niniejszym stwierdzam...

...zem z siebie dumna jest. o. po 6 latach od zakupu maszyny do szycia... ( a moze 6.5 nawet?), uzylam jej raz jeden, jakies 5 lat temu szyjac woreczki na duperelki. prawie 5 lat temu Moja Mama uzywala szyjac zaslonki itepe. i jak zatknela kawalek materialu za stopke, tak do dzis bylo. ha! no wiec po 6 latach od zakupu dzisiaj pierwszy raz do czegos sie przydala :) mianowicie do podwiniecia rekawow w mezowskich koszulach (skracalam je w sensie przerobki z dlugiego na krotki, gdyzboponiewaz na lokciach sie porobily dziurska, a cala reszta trzymala sie swietnie, material swietny, bawelna, do pracy na upaly jak znalazl!) oraz do podwiniecia takoz skroconych nogawek portek (gdzies za cos zaczepil tak, ze dziursko ponizej kolana bylo okropeczne!). oraz do naprawienia zaslon do pokoju typu "salonik" (ha ha ha, nazwa powiedzmy na wyrost ale niech tam) - zaslony do ziemi bo okno jest w zasadzie drzwiami na ogrodek(tez kon by sie usmial, ale zielona trawa jest ? jest. truskawek krzakow 10 jest? jest. maliny sa? sa. wiec no!). no i te zaslonki sfatygowal Lucky swego czasu, jak jeszcze byl (albo nam sie wydawalo ze byl) grzecznym kroliczkiem i wypuszczalismy go na cala nocke na wolnosc... taaa... sie potem okazalo ze obrabil swoimi zabkami dol zaslon tak, ze akurat na srodku tego dolu sliczne dziury sie pojawily. obcielam, podwinelam, i sie okazalo ze ciagle jeszcze cale okno zaslaniaja :) ha! dumnam i tyle!!! :)

a poza tym to o:

darmowy hosting obrazków

i juz :)

02 sierpnia 2008   Komentarze (5)
codzienne   zdjecia  
< 1 2 3 4 5 6 >
Serducho | Blogi