• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

serduchowate dyrdymaly

Kategorie postów

  • aLichoWieJakie (9)
  • codzienne (58)
  • jadalne (9)
  • marudzone (24)
  • refleksyjne (62)
  • rozmowki (3)
  • usmiechniete (7)
  • wakacyjne (9)
  • wiersze (2)
  • wkurzone (15)
  • wydarzenia (49)
  • zdjecia (90)
  • zdolowane (37)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • a hop
    • blogi.pl
    • N-K
    • posadz drzewo :)
  • blogi.pl
    • BanShee
    • calaja
    • cyniczna
    • fanaberka
    • gacuss
    • harley
    • innaM
    • karotka
    • MagicSunny
    • martynia
    • MyjeGary
    • naamah
    • niebla
    • she
    • sunkissed
    • unsafe
    • yoasia
    • zielone
  • chmielewszczycy
    • agnes_adv
    • finetka
    • niepopra vna
    • ola
    • psotka
  • fora lub forumy
    • chmielewske po raz drugi
    • chmielewskie
    • kacik literacki
    • oreo
  • kroliki
    • kapiszonki
    • kroliki
    • uszata
    • ziabakowa
  • rozmaitosci
    • Joanna Chmielewska
    • serduchowe zdjecia
  • rozniste
    • 30+
    • bardziej
    • bazgrolki
    • blues ;)
    • codziejnik
    • grainne
    • jezynowa polAnka
    • mru
    • nikolka
    • pierwsza klasa
    • serduchowy blog #2
    • tatarak
    • zakamarki...
    • zakladka
    • zimno
  • sklepiki
    • bizuteria
  • strawa duchowa
    • Bible
    • Biblia
    • czytania
    • od Biedronki...
  • strawa fizyczna
    • ciacha :)
  • tematyczne
    • czerwone
    • spisy postaci

Kategoria

Refleksyjne, strona 1

< 1 2 3 4 5 6 7 >

nasz chleb powszedni... ;)

pieczenia fazy ciag dalszy. smigielka nawet dostalam jakiegos w minony weekend, albowiem odwiedziala nas MSowa bratanica :) no i skoro ludziom smakuje... ;) chlebus pelnoziarnisty, muffinki czekoladowe, kolejnego dnia - buleczki cynamonowe:

 

pyyycha wyszly :)

a teraz dzieciaki maja tydzien ferii... kupilam sobie herbapolowska herbatke - melisa z wanilia... moze jakos przezyje ;)

 

 

 

 

 

15 marca 2010   Komentarze (6)
refleksyjne   codzienne   jadalne  

oh Canada ;)

no to po ptokach tak? jeszcze pieknie sobotnio, pieknie i dla Moich-Naszych i Naszych-Naszych... niedziela piekne ukoronowanie ;) a teraz liczenie kasy, i sprawdzanie czy sie zmiescili w planowanym budzecie a raczej o ile sie nie zmiescili... bo dowozenie sniegu, bo nieprzewidziane wydatki...

no i dzialo sie. nie mozna powiedziec ze nie... roznie sie dzialo, i dobrze i zle... i zaniedbania byly, ale tez i serdecznosc, cieplo... poczucie jednosci jakies  inne takie niz zwykle... i w zlem i w dobrem... przynajmniej ja to jakos tak odczuwalam...

 

... no i teraz juz nie bedzie na co zwalic, trzeba bedzie wrocic do smarkow i kaszlow, do zwyklych codziennych trosk i radosci ;) poki co- obadwa zasmarczone i zakaszlane (w roznym stopniu), a za oknem zima...

01 marca 2010   Komentarze (5)
refleksyjne   codzienne   wydarzenia  

no i sie poryczalam no!

jak maly bejbik jak to mowi moja ciociobabcia. jak dobrze sie doliczylam to 38lat czekalismy na zloto w zimowych igrzyskach tak? od Fortuny w 1972... pieknie, naprawde cudnie. a Justynka ma komplet medali :)

w sumie szesc medali. kolejny rekord. jeszcze ktos chce narzekac na Polskich sportowcow? ja uwazam ze sa cudowni. i wielkie wielkie WIELKIE brawa!!!!

taka zaryczana zeszlam do piwnicy gdzie MS pracuje juz od kilku miesiecy ("wykancza" ze tak powiem. tzn MS wykancza piwnice zeby byla jasnosc kto kogo! ;) ), MS najpierw sie wystraszyl a potem przytulil tak mocno mocno... bo ci Nasi-Nasi to maja duuuuzo medali. a ci Moi-Nasi duuuzo mniej.

i chyba mimo wielkiej ilosci psow wieszanych na organizatorach igrzysk, bedzie Polska wspominac Vancouver z lezka w oku... ;) ja przynajmniej na pewno bede!!!! BRAWO!!!!

27 lutego 2010   Komentarze (4)
refleksyjne   wydarzenia  

zielono mi... ?

hmmm. bo tak. najpierw sobie pomalowalam paznokcie na zielono. a potem zaczelam sie zastanawiac dlaczego ja je wlasnie na zielono pomalowalam?? jako niedoszly psycholog (hehe, w koncu te 100 lat temu probowalam sie na psychologie dostac! a ze sie nie dostalam... no coz. :D ) usiadlam i glowkuje. i dum-dumam. i wy-dum-dumalam ze to moze tesknota za wiosna mnie sie tak podswiadomie objawila...??? :)

03 lutego 2010   Komentarze (6)
refleksyjne  

no to nadgryzlam!

ten stosik znaczy sie nadgryzlam. pierwsza ksiazka z polskiej za przeproszeniem kupki poszla wlasnie :) i wiecie co? hihi. ja wiem ze to takie czytadelko sobie. ale jakies takie bardzo sympatyczne czytadelko. "A wlasnie ze tak" Justyny Szymanskiej.

"Mury wznosi sie nie bez powodu. Wyrastaja nie po to, by nas powstrzymac.Wyrastaja po to, by nam pokazac, jak bardzo czegos pragniemy"

motto ksiazki: "Nigdy nie jest za pozno zeby zmienic swoje zycie!"

i tak to jakos jest ;) na poczatku natlok bohaterow, po kilkunastu stronach przylapalam sie na tym, ze ze zniecierpliwieniem reaguje na wolanie Mniejszego o jakis snack ;) hihihi.

w skrocie: autorka ukazuje calkiem kilka osob wraz z przypisanym do nich stereotypem. mamy wiec stereotyp 31letniej panny, od ktorej sie oczekuje przyjecia oswiadczyn, slubu i urodzenia przynajmniej dwojki dzieci ;) . mamy rozwodke ktora nie moze sie pogodzic z odejsciem ukochanego mezczyzny, mamy 50letnia matke doroslych dzieci, od ktorej sie oczekuje siedzenia w domu, bawienia wnukow, plotkowania z sasiadkami i ogladania seriali. mamy babcie po 70tce, ktora szokuje wszystkich wychodzac za maz :) i tak dalej i tak dalej. i te  wszystkie osoby ktore robia to czego spoleczenstwo od nich oczekuje, przylapuja sie na tym ze mimo ze spoleczenstwo wmawia im ze tak ma byc, ze sa szczesliwe - tak naprawde szczesliwymi nie sa wcale. i powolutku sie wylamuja z tej skorupki ;)

bardzo fajna ksiazka :) taka na relaksik przy 2-3 kawkach ;)

  p.s. i wlasnie odkrylam ze to zdaje sie trzecia ksiazka z serii! tej samej autorki! O! trzeba liste uzupelnic ;)

 

03 lutego 2010   Komentarze (3)
refleksyjne  

coby troszke pozytywniej jakos...

... zakonczylam akcje "odchudzanie" :) przypadkowo rozpoczeta w lipcu 2009, slynna operacja usuniecia osemek ;) melduje poslusznie ze osiagnelam efekt taki, jakiego w najbardziej bezczelnych marzeniach sie nie spodziewalam osiagnac. mianowicie wage rodem z ogolniaka/pierwszego roku studiow... poszlo w dol okolo 18kg. wage zamierzam utrzymac. bo dobrze mi z tym brakiem tluszczu, brakiem oponek michelin, brakiem tych "love handles" czy "muffin tops" :)

ze idealnie nie jest to ja wiem, skora po dwojce dzieciakow sie naciagnela baaaardzo ladnie w okolicach pepka, aktualnie jest zmarszczona brzydka i w ogole be. do tego posiadam 3 blizny po laparoskopii. no i co z tego? :P ze tak powiem: zwisa mi to. i to doslownie :P

i bardzo prosze mnie nie straszyc jojem i innymi takimi. wykluczam taka ewentualnosc i tyle. o :P i niech jojo spada na bambus banany prostowac o.

i... poki co to jedyny pozytywny element jaki zauwazam obok sie... bo Wieksza pyskuje dalej, Mniejszy sie ostatnio zasmarczyl... MS wykancza piwnice... Siostrzyca miala znow gorszy dzien i... no...

ale przeciez w koncu musi byc lepiej prawda...??

 

29 stycznia 2010   Komentarze (7)
refleksyjne   codzienne  

sie uzewnetrzniam duchowo. uprzedzam zeby...

...poszlismy do kosciola na Msze niedzielna. dzisiaj, bo jutro mamy dzien rozjazdowy. uslyszlam znany mi kawalek Ewangelii o Weselu w Kanie. homilia ksiedza dotyczyla jednak nie tylko samego wesela jako takiego ale wiecej o malzenstwie. o problemach malzenskich jakie ludzi dotykac moga... wreszcie o wspolnej malzenskiej modlitwie jako sposobie na umocnienie malzenstwa...

... po Komunii Sw. sie po prostu poryczalam... przytulilam sie do ramienia MS... przepelnilo mnie tak blogie szczescie ze na serio myslalam ze wybuchnie ;) serce znaczy...

... bo uswiadomilam sobie ze to wszystko, o czym ksiadz mowil, to prawda... mowil ze malzenstwa po pewnym czasie sie moga rozpadac bo ludzie sie zmieniaja, bo po 10 latach ten on i ta ona to juz sa zupelnie inni ludzie. i ze czesto slyszy slowa - "Father, somehow we grew apart..." (nie wiem jak to przetlumaczyc... chodzi o to ze ciagle sie czlowiek rozwija i "rosnie" jakby duchowo, no i sie zdarza ze malzenstwo im bardziej sie rozwija tym bardziej sie od siebie oddala ) a on wtedy sobie mysli: "then why don't you grow together?"

... mowil o tym ze malzenstwo nie jest latwe, dwa swiaty odrebne nagle sie maja stac jednym... sciera sie wszystko i na kazdym kroku...

... wiec jak tak sobie uswiadomilam to wszystko, ze tak sie dzieje, ze przeciez to prawda jest... to mnie tak strzelilo, ze my wlasnie dorastamy razem... ze rozmawiamy bardzo duzo... ze kazda jedna najmniejsza blahostke omawiamy razem... ze kazde rozstanie na dluzej niz kilka godzin boli, i to jest bol fizycznie odczuwalny...

... i nie mialam zadnych problemow z modlitwa dziekczynna po Komunii... :)))

17 stycznia 2010   Komentarze (8)
refleksyjne   marudzone  

bo to sie czasem zdarza...

...ze nauczyciel fajny jest :) Synalowa Mrs. D. wlasnie jest. fajna znaczy. w mordke, i to nie tylko dla dzieci ale i dla rodzicow :) dla dzieci (tych maluchow, najmniejszych w szkole) jest ciepla, serdeczna, radosna, usmiechnieta, zyczliwa... jak cos im tlumaczy to zniza sie do poziomu dzieciakow (tzn. fizycznie sie zniza - do przysiadu albo sie w pol zgina :) ). mowi spokojnym stanowczym glosem, w ktorym slychac ten usmiech :) rzadko kiedy dzieci maja tzw. time out (cos w rodzaju "postawienia do kata").

a dla rodzicow?? ha. taka sytuacja: pomieszaly mi sie zamowienia na ksiazki (taki klub ksiazkowy w ktorym szkola jest i umozliwia to zamawianie ksiazek rodzicom bez calego tego zobowiazania klubowego),  w efekcie zamowienie Mniejszego poszlo z Wieksza do szkoly i na odwrot. i co? ano i Mrs.D przyjela, Mrs.DP(nauczycielka Wiekszej) - odeslala do domu. wiec nastepnego dnia wysylam z Mniejszym juz prawidlowe zamowienie, z notka ze nie wiem co zrobic z tamtym? i ze jak trzeba to niech odesle do domu. po powrocie Mniejszego do domu okazalo sie ze nie przyniosl zadnego zamowienia. wiec dzwonie do Mrs.D z zapytaniem, a ona mi na to ze nie ma zadnego problemu bo ona przekazala to zamowienie dla Mrs.DP, i Mrs.DP powiedziala ze bedzie dzwonic w tej sprawie. wiec ja mowie ze dziekuje bardzo w takim razie, na co ona sie pyta czy te oba zamowienia chcemy realizowac? wiec mowie ze oczywiscie, ze tylko pomylilam plecaki. na co Mrs.D mowi: o, skoro tak to ja przekaze Mrs.DP zeby nie dzwonila tylko puscila zamowienie :)

nosz kurka. w jednej szkole dwie nauczycielki. i jedna zrobi wszystko zeby rodzicowi zycie ulatwic. druga... ekhem. no wlasnie...

na Walentynki Mniejszy zaniesie Mrs.D cos fajnego. jeszcze nie wiem co, ale cos wymysle. o.

11 stycznia 2010   Komentarze (5)
refleksyjne   marudzone  

Grzdylowato...

Mniejszy sie zmienia. no normalnie zaskakuje tak ze hoho. czy ho ho ho nawet. od niepamietnych czasow niecierpial kremu na buziolu. no wil sie niemozebnie i krem ladowal wszedzie tylko nie na jego twarzyczce. jakiez bylo moje zdumienie dnia wczorajszego... rankiem przed wyjsciem na ten mroz co to "feels like -20" mowie: dawac pysie, smarujemy kremem! Mniejszy probuje pertraktowac: but what for Mama? odpowiadam: bo jest bardzo bardzo zimno i ten krem to jest tak jak ubranko dla buzi... zacisnal wiec oczeta i pozwolil mi wysmarowac dziob! popoludniem tego samego dnia wychodzilismy odebrac Wieksza z autobusu. uszlismy z 10 metrow a Mniejszy w krzyk: "Mama! you forgot to put cream on my face!" He?? no tegosmy jeszcze nie przerabiali :)

 

Mniejszy spiewa kolede.

przybziezieli do kekleem pastezie!
graja focznie kekokeku na lizie!

faua na fysokosi faua na fysokosi
a pokoj na ziemi! :)

niech mnie kto wytlumaczy dlaczego najtrudniejszymi dla Mniejszego slowami sa Betlejem i Dzieciateczku? :)
i prosze bardzo mozna mnie tu linczowac, ze dla czterolatka tak spiewac to w ogole czym ja sie chwale... ja sie nie chwale. ja uwieczniam. bo dla mnie to jest sukces. bo ten czterolatek po polsku w zasadzie nie mowi...

 

a Wieksza prosze panstwa w piatek ma science tesc nr2. nr1 jej poszedl srednio dobrze. tzn bardziej dobrze niz srednio. :) ale pani nie omieszkala sie mnie spytac co to sie stalo przeciez Wieksza jest taka zdolna i madra i tak sobie swietnie radzi. no radzi sobie a tam sobie widac jakos nie poradzila no. :)
stresuje mnie ten test. tzn nie sam test, tylko to jak go Wieksza przezywa... bo widze ze Wieksza juz tez zaczyna wiedziec co to stres. i sie stresowac roznymi takimi... az do przesady. z placzem histeria i miauczeniem wlacznie... zal mi jej i nie bardzo wiem jak jej pomoc. tlumaczenie nie pomaga. biore na kolano i tlumacze i przytulam, im wiecej przytulam i  tlumacze tym bardziej miauczy... a ja na miauczenie mam taka alergie... ech... i cierpliwosci mi brak... ale biore na przetrzymanie ;) uczepilam sie mysli ze z wszystkiego sie wyrasta. i jak juz mnie nerwy trzepia staram sie zaciskac zeby i powtarzac jak mantre: wyrosnie wyrosnie wyrosnie... ;)

06 stycznia 2010   Komentarze (6)
refleksyjne  

takie sobie mysli sylwestrowe...

no to sylwester tak? pfff... szczerze mowiac nie wiem sama... z jednej strony - uwielbiam nasze witanie nowego roku... tak samo od 7 lat... w tym roku osmy raz... wtulona w ramie MS, z lampka wina musujacego "Martini" w lapce... patrzac w te ukochane oczy, widzac w nich wszystko to o czym kiedys marzylam... cieplo, milosc, opiekunczosc... i gdzies tam w glebi duszy wiem ze innego sylwestra nie chce...

z drugiej strony - nie chce?? gdzies tam w zakamarku mnie, w srodku, na dnie, nie wiem tylko czy taki maly okruszek bo przyduszony reszta, czy taki maly bo sie dopiero budzi? w kazdym razie taka iskierka marzenia - zeby wlasnie nie tak, zeby wystawnie. zeby w cudnie udekorowanej sali balowej... uroczyscie, na bialo-zloto... zeby bylo glosno i huk korkow od szampana...

...usmiecham sie do tych marzen... moze kiedys??

... a moze inaczej... inne marzenie... na plazy, w klapkach, pod palmami... trzymajac lampke z szampanem (czy tam winem musujacym ;) )...

...usmiecham sie i do tych marzen...

i jak juz sie tak "wymarze" to dochodze do wniosku ze... ze tak naprawde to w nosie mam to gdzie... tak naprawde to ja po prostu wiem, ze chce z MS witac kazdy Nowy Rok...

o.

i juz.

31 grudnia 2009   Komentarze (6)
refleksyjne  
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Serducho | Blogi