odrzutowe...
... kupy nadale trwaja i powoduja ze Moje Szczescie oraz ja z trwoga zabieramy sie do zmiany pieluszek. i sie tak zastanawiam - te wszystkie madrosci typu: jak najczesciej wietrzyc pupcie Maluszka - ciekawostka taka jak to zrobic nie narazajac sie na upstrzenie wszystkeigo wokolo (lub wszystkich wokolo) mazia koloru brazowo-zoltego o watpliwym aromacie... co do nas - szkolimy sie w lapaniu tychze odrzutowych kup w rozne takie co pod reka sa:
1. chusteczki nawilzone (do mycia pupy)
2. chusteczki higieniczne (watpliwy rezultat - dobre tylko gdy odrzut nie jest zbyt mocny:) )
3. pieluszke ktora wlasnie sciagamy (znaczy sie zuzyta juz)
4. pieluszke ktora wlasnie nakladamy (lub usilowalismy nalozyc, bowiem po owym zlapaniu pieluszka nadaje sie do wymiany oczywiscie:) )
ostatnie osiagniecia - strzelenie kupom w scianke polki z ksiazkami... (dobrze ze bokiem stoi to dostala tylko scianka i latwo zmyc... ), strzelenie kupom z zamiarem w korpus Tatusia ktory usilowal dokladnie umyc pupe Oliwkowom, Tatus uskoczyl (ach to Jiu Jitsu) kupa poleciala na dywan oraz sciane... ech...
takie pytanie do doswiadczonych - czy te kupy zawsze takie odrzutowe bedom???!!!!!