paskudy
nie wiem czy uleglam modzie, czy oszalalam, czy chce umartwiac moj zmysl estetyczny, ale w ramach prezentu imieninowego, ktorego mi MS ze skruszona mina wyznal ze nie kupil, pozwolilam sobie nabyc paskudy. paskudy to sa... he. buty? no nie wiem. a co bede gadac, prosze sobie obejrzec:
ludziska toto nosili juz od kilku ladnych latek, zawsze sie dziwilam jak mozna takie paskudztwa nosic. az sobie pogadalam z jedna z matek w czasie gimnastyki naszych pociech i ona mowi ze wklada te buty jak otwiera oczy i sciaga jak idzie spac. cale lato. i sa to najcudowniejsze(no moze nie pod wzgledem estetycznym :P ) buty pod sloncem. no, zobaczymy. paskudy nabylam i wyprobuje na pewno! :)