dziecinna...
no bo co ja na to poradze ze ja tak lubie misie? szczegolnie takiego jednego O Bardzo Malym Rozumku:)zolty taki z czerwonym kubraczkiem. a moje drugie pol wcale sie ze mnie nie smieje, tylko... ostatnio kupil mi takiego slicznego Kubusia:) i kalendarzyk w ktorym sa obrazki z Kubusiem i kumplami:) cieszylam sie jak glupia:) czy to jest bardzo zle jak czlowiek jest dziecinny? i im starszy tym gorzej:) pewnie to sie da psychologicznie rozwazyc i wytlumaczyc:) e tam, ja psychologiem nie jestem i nie dam sie rozlozyc psychiki na czynniki pierwsze:)
drapaczek jest kochaniutki wesoly i rozrabia. ostatnio jadl gazetem. stwierdzil pewnie ze czuje niedosyt wiedzy o swiecie, i chcial ja wchlonac...hmmm nie zauwazylam zeby byl przez to madrzejszy:) dalej nie sika do kuwety i bobki trzeba zbierac po calej zagrodce. ale zauwazylam ze poza zagrodka nie robi! to chyba i tak dobrze co?
odliczam czas do Wielkiego Wyjazdu... rodzinka sie mnie zlosliwo-zartobliwie pyta czy juz licze w godzinach:) a ja na to spokojnie zawsze - nie, za duza licza by byla. duze liczby dzialaja na mnie przygnebiajaco... chociaz jeszcze zalezy czego dotycza:) jesli chodzi o odliczanie czasu - to bardzo przygnebiajace jak sa duze liczby. a tak - w tygodniach licze. trzy i dwa dni. nieduzo. najgorsze jest ze gdzies tam w kaciku swiadomosci czy czegos tam kielkuje glupie pytanie: a co potem...? mam w nosie potem. teraz - czekam. 3 tygodnie i 2 dni.