zwierzenia... cz.3:)
i czego on na mnie krzyczy? przeciez ja tylko wskoczylam na stolik. no bo zastawili mi droge w ten kacik jakby nie wiedzieli ze takie wszelakie kaciki to ja jak najbardziej - uwielbiam po prostu!!! robie wiec slodkom minekm... i juz mnie drapie za uszkiem:)
dzisiaj znowu dostalam pysznom zielonom galazkem. pancia mowi ze to pietruszka jest - mnie wszystko jedno - jest to bowiem pierwsza w moim zyciu zieleninka. cos mi mowi w srodku ze som jeszcze pyszniejsze rzeczy ale sobie nie umiem teraz nawet tego wyobrazic!
pancia jest ze mnie dumna bo nie siusiam na dywan! no wiecie co! przeciez ja jestem juz duza!!! nie siusiam na dywan juz od dawna... a nawet jak mi sie zdarzylo to... no nie z mojej winy! bylam wtedy chora o. ale juz jestem zdrowa i brykam sobie wesolutko. czasem probuje podgryzc dywan, ale nie jest to nic dobrego. nie smakuje mi. czasme znajdem tam jednak zdzblo sianka:) lubiem lazic po dywanie z noskiem przy ziemi a moze jaki zablakany okruszek sie mi trafi??
znalazlam tutaj na biurku jakis wiersz nagryzmolony okropnym charakterem pisma... to chyba panci. przepiszem go tutaj. papa!!!
jak krucha jest
nadzieja
przekonujesz sie gdy
wali sie w gruzy
twierdza
misternie przez ciebie ukladana
z ziaren piasku...
...twoje zycie
myslalas ze wiesz co bedzie jutro...
nie chcialas pokornie czekac...
...
nie placz
ona
zbudzi sie pierwsza